Oznacza to tyle, że najlepszą bronią na zawirowania rynkowe w tym momencie wydaje się po prostu czas i przeczekanie spadków. Prędzej czy później fundamenty wrócą na nowo do gry, a rosnące zyski sprawią, że wskaźniki takie jak EV/EBITDA powrócą do racjonalnych poziomów i giełdowy świat ponownie ruszy na zakupy. Gra na giełdzie wzbudza wiele emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Nic dziwnego, w końcu inwestorzy, którzy lokują pieniądze na giełdzie, liczą na zyski, a nie stratę. Warto zatem wiedzieć, jak grać na giełdzie i co wziąć pod uwagę, decydując się na inwestowanie finansów. Wystarczy wejść w zakładkę "Pieniądze i usługi", a następnie wybrać giełdę BAWSAQ lub LCN , a następnie kupić akcje firmy w którą chcemy zainwestować pieniądze protagonisty (najlepiej na wszystkich postaciach). W trakcie wykonywania misji w trybie fabularnym GTA V mamy kilka pewnych zdarzeń, po których akcje odpowiednich firm Giełda papierów wartościowych to istota kapitalizmu oraz serce gospodarki wolnorynkowej. Giełda dla wielu osób kojarzy się z ogromnymi, czasem niewyobrażalnymi pieniędzmi, szansą na ich zarobienie, wielkimi emocjami, wielkim światem – światem inwestycji – czy ryzykiem, jakie muszą podejmować inwestorzy giełdowi. Jest to świat wielkich możliwości. RABATY PROWIZJI. Kryptowaluty. Wiedza. Jedyny polski broker, który jest publicznie notowany na giełdzie, chce w większym stopniu skupić się na opracowywaniu rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji (AI) dla branży tradingu detalicznego. Jak dowiedział się portal Finance Magnates, broker uruchamia nowy dział poświęcony sztucznej Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. Czerwony Kot zaprasza do antykwariatu internetowego!* Darmowa dostawa - Niezależnie od ilości wybranych książek mam opcję darmowej dostawy za pomocą listu (paczki) zwykłego ekonomicznego. Inne opcje wysyłki - patrz cennik dostawy (ceny w cenniku obowiązują niezależnie od ilości wybranych książek). Nadaję przesyłkę w ciągu 24h od zamówienia.* Rabaty - Przy zakupie 3 i więcej książek udzielam rabatu - szczegóły w opisie poniżej.* Stan książek opisuję za pomocą ocen ogólnych (bardzo dobry, dobry, średni). Wszystkie dodatkowe mankamenty szczegółowo opisuję za oceną. Książek które nie nadają się do użytku nie oferuję. Jak grać na giełdzie? To pytanie na początku inwestycyjnej drogi stawia sobie każdy gracz. W jednym z odcinków serialu dokumentalnego o traderach pt. “Wojownicy z Wall Street” jeden z bohaterów powiedział coś w stylu, że “1% najmądrzejszych ludzi zostaje księżmi lub trafia na giełdę”. Dokładnie nie pamiętam tych słów, ale prawdą jest, że giełdą nie interesują się ludzie głupi. Nawet Ci, którzy przegrali wszystko co mogli, musieli być na tyle inteligentni, żeby zainteresować się tak złożonym tematem. O tym kto interesuje się giełdą widać chociażby na szkoleniach, gdzie trudno szukać różnej maści cwaniaczków nastawionych na szybką i łatwą kasę. Znaleźć można tam raczej marzycieli marzących o wielkich pieniądzach, ludzi przedsiębiorczych czy też starsze osoby z charakterystycznym błyskiem w oku. Każdy z nich reprezentuje przynajmniej przyzwoity poziom intelektualny. Narzędzia analizy technicznej spółek giełdowych – bezpłatny ebook Skoro czytasz te słowa to znaczy, że interesujesz się giełdą i spekulacją, prawdopodobnie także zainteresował Cię jakiś artykuł lub nadal poszukujesz swojej metody inwestycyjnej. Mamy nadzieję, że nasza publikacja spełni Twoje oczekiwania, a przedstawione narzędzia przynajmniej zainspirują Cię do wprowadzenia pewnych modyfikacji w swoim sposobie inwestowania i sprawią, że będziesz jeszcze skuteczniej inwestował własne pieniądze. Bezpłatny e-book dostępny w strefie eLearn. Inwestowanie na giełdzie dla początkujących Co sprawia, że ta niewielka garstka społeczeństwa interesuje się takim, dla większości osób nudnym tematem. Moim zdaniem powodem jest chęć zarabiania dzięki swojej inteligencji, a to nie pociąga ludzi głupich. Zatem jak grać na giełdzie? Wiele osób trafia na giełdę po obejrzeniu filmów. Głównym sprawcą takiej sytuacji jest najsłynniejszy i moim zdaniem najlepszy film o tej tematyce czyli “Wall Street” z 1987 roku z Michaelem Douglasem w roli głównej. Aczkolwiek nie jest to jedyny taki film, w wielu produkcjach przewija się scena, gdzie ktoś wspomina, że “gra na giełdzie”. Z moich osobistych doświadczeń muszę przyznać, że droga przez film na giełdę nie zawsze jest tak prosta. Część osób zaczyna interesować się spekulacją po obejrzeniu filmów o hazardzistach, zresztą wielu z inwestorów dawniej obstawiało sportowe zakłady totolotka lub brało udział w zakładach bukmacherskich. Jednym z takich filmów jest raczej słabo znany wśród młodszej widowni film “Hawana” z 1990 roku z rolą zawodowego pokerzysty granego przez Roberta Redforda. Kto z nas spekulantów nie marzył o podobnym stylu życia, bez pracy na etacie i utrzymywaniu się dzięki swoim wyjątkowym, intelektualnym zdolnościom. Żyłka hazardzisty często skłania ludzi ku giełdzie, jednak jak się później okazuje zachowania typowe dla hazardu, na giełdzie powodują jedynie utratę pieniędzy. Skoro jesteśmy przy temacie kinematografii, muszę z ubolewanie przyznać, że o ile stare filmy były reklamą giełdy, to jednak niosły ze sobą jakąś wartość edukacyjną, pokazywały jak może wyglądać życie spekulanta. Nowsze produkcje są niestety pozbawione tych wartości, choćby najpopularniejszy wśród najmłodszych odbiorców “Wilk z Wall Street”, z którego można w zasadzie dowiedzieć się tylko tyle, że aby być skuteczniejszym graczem należy zażywać kokainę i jak najczęściej się masturbować, przynajmniej kilka razy dziennie. Jakżeż płytko ma się to do Wall Street i pojawiających się w tle dogmatów typu “informacja jest najcenniejszym towarem” albo “pieniądz nigdy nie śpi”, a po za tym Bud Fox dzwonił do Gordona Gekko kilkadziesiąt dni z rzędu zanim dostał się do jego biura. Jak sam Gekko zauważył, powinien być słownikową definicją wytrwałości, tak bardzo potrzebnej w giełdowej walce. Giełda od podstaw Tyle słowem wstępu. Jak grać na giełdzie? Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule artykułu nie jest prosta. Po pierwsze słowo “grać” jest negowane przez wielu ludzi, którzy wiedzą o co w tym biznesie chodzi. Grać można w gry planszowe albo w ping ponga, na giełdzie się inwestuje lub spekuluje. Dramatycznie słabe wyniki, gdyż większość ludzi niestety traci na rynku wynikają z faktu bardzo łatwej dostępności. O co mi chodzi, otóż aby przeprowadzić operację należy skończyć lata studiów medycznych i odbyć szereg praktyk. Tak samo jest, gdy chcemy budować mosty, naprawiać samochody czy latać samolotami. Inaczej jest w przypadku gry na giełdzie. To może robić każdy, nic nie jest potrzebne aby zacząć i sobie pograć, nie jest wymagane żadne wykształcenie, żadne doświadczenie, wystarczy wpłacić pieniądze maklerowi. Grać zatem może każdy ale aby grać skutecznie należy sporo się nauczyć i zdobyć odrobinę doświadczenia i popracować trochę nad sobą. W tym artykule opiszę tylko podstawy okraszone komentarzem ostrzegawczym, dla tych którzy pragną zacząć “grać na giełdzie”. Krok pierwszy to posiadanie rachunku maklerskiego. Takie konto zakłada się w jednym z domów maklerskich. Moim zdaniem ważniejsze od minimalnie niższych opłat jest bezpieczeństwo naszych środków, a więc stawiajmy na wiarygodność biura, które wybieramy. Część z banków działających na terenie Polski ma w swojej ofercie rachunki maklerskie. Warto zastanowić się nad ulokowaniem naszych pieniędzy w banku, który ma realne oddziały na terenie kraju. Procedura zakładania rachunku maklerskiego jest prosta. Należy poprzez stronę internetową danej instytucji złożyć wniosek i wypełnić wszelkie dane. Najczęściej po kilku dniach kurier przynosi nam regulamin oraz umowę do podpisania. W wielu przypadkach jest to tzw. umowa ramowa. Polega to na tym, że podpisujemy jeden raz umowę o świadczeniu ogólnych usług maklerskich. Następnie już przez internet możemy decydować jakie konta są nam potrzebne np. forexowe lub akcyjne, można wybrać także rodzaj pakietu. Jeżeli jesteśmy przy pakietach, polecam jako pierwsze w życiu wybrać konto bezpłatne tzn. takie, w których jedynymi opłatami są prowizje pobierane przy składaniu zleceń, a brak jest np. opłat rocznych za samo posiadanie konta. Także dostęp do różnych narzędzi nie musi okazać się nam potrzebny już na starcie, więc nie płaćmy za to, a zawsze można z czasem coś dokupić co naprawdę będzie nam potrzebne. Kolejne kroki to poznanie podstawowych zasad obrotu akcjami. Warszawska giełda powstała w 1991 roku w efekcie przemian ustrojowych. Na początku notowanych było zaledwie 5 spółek. Były to: Tonsil, Próchnik, Krosno, Kable i Exbud. Dzisiaj do wyboru mamy znacznie większą ilość firm, nie tylko na głównym parkiecie ale także na New Connect. Na początek warto poznać mechanikę składania zleceń. Jest cała masa opracować, także na stronie swojego brokera znajdziemy opis oferowanych przez niego zleceń. Ważne aby znać chociaż te najbardziej podstawowe, z których będziemy najczęściej korzystać. Namawiam szczególnie na poznanie zlecenie sprzedaży z limitem. Jest to odpowiednik forexowego SL (stop loss) czyli zlecenie, które automatycznie zamknie pozycję za nas (sprzeda nasze akcje), gdy tylko kurs znajdzie się na poziomie jaki podaliśmy w zleceniu. Dlaczego jest to tak ważne zlecenie ? Otóż chroni nas przed stratami. Pamiętam jak na jednym z pierwszych szkoleń w moim życiu padły słowa: “Jeżeli byłeś na tyle mądry, że potrafiłeś otworzyć rachunek i kupić akcje, nie możesz być tak głupi aby nie wiedzieć czym jest zlecenie sprzedaży z limitem”. Była to pierwsza lekcja z zarządzania kapitałem i ochroną przed ryzykiem w moim życiu, która zapadła mi w pamięć. Jeżeli mamy już konto z pewną sumą pieniędzy oraz wiemy jak dokonywać kupna lub sprzedaży akcji, warto zastanowić się nad strategię naszej gry jaką sobie obierzemy. Wracając na moment do zleceń, u różnych brokerów rożnie to wygląda, aczkolwiek jest dosyć proste. W okienku podaje się nazwę spółki, rodzaj zlecenie, jego wielkość i cenę po jakiej chcemy kupić akcje. Źle złożone zlecenie nie zostanie przyjęte. O aktywacji zlecenie zostaniemy po chwili poinformowani. Co do wielkości konta, brokerzy prześcigają się w ofertach aby przyciągnąć jak najwięcej ludzi. Stąd coraz niższe progi. Aby założyć konto wystarczy wpłata np. 1000 zł. Oczywiście można sobie pograć za 1000 zł, ale taka gra jest trudniejsza. Dlaczego tak jest ? Otóż polecam kupno akcji 1 spółki za minimum 1280 zł. Skąd się wzięła ta kwota ? Wielu brokerów stosuje prowizje za kupno i za sprzedaż akcji w wysokości ok. 0,39%. W regulaminach jest także zapis, że nie może być to mniej niż np. 5 zł. A więc kupując akcje za np. 300 zł. Powiedzmy akcje spółki XXX, której kurs wynosi 10 zł. Kupujemy 30 akcji. Prowizja jaką zapłacimy to 5 zł przy kupnie i sprzedaży. A więc aby wyjść na 0 musimy zarobić 10 zł na pokrycie kosztów prowizji. To oznacza, że kurs musi wzrosnąć o 3,33% abyśmy wyszli na 0. W tym samym czasie osoba, która kupiła te same akcje za 1280 zł zapłaci w prowizjach także 5 zł przy kupnie i sprzedaży (0,39% od 1280 zł to 4,99 zł a więc prowizja to regulaminowe minimum czyli 5 zł). Jak widać jest to taka sama opłata, a wartość kupna jest ponad 4 razy większa. Kurs musi wzrosnąć zaledwie o 0,78% abyśmy odrobili zapłaconą prowizję. Wzrost o niecały 1% możliwy jest w ciągu jednej, nawet przeciętnej sesji. W przypadku, gdy cena wzrośnie o 3,33% inwestor o większym rachunku jest już na plusie podczas, gdy mniejszy gracz nadal odrabia koszty prowizji. Podsumowując: kupno akcji za 100 zł jest możliwe, ale znaczną część wzrostów pochłonie narzucona nam prowizja. Warto zatem zastanowić się czy zamiast wchodzić na rynek z 500 zł nie lepiej zagrać na jednej z wirtualnych gier giełdowych i tam zdobyć wstępne doświadczenie. Aby skutecznie grać na giełdzie należy określić swoją taktykę. Inwestowanie na żywioł czyli np. na podstawie przeczuć oraz plotek może się czasem udać, ale wyniki tak uzyskane mogą być trudne do powtórzenia. Problem z brakiem strategii pojawi się w trudnych chwilach, kiedy po prostu nie będziemy wiedzieć co mamy robić, a w stresie łatwo o wybór najgorszego z rozwiązań. Wybór strategii zależy on naszego charakteru, temperamentu oraz tego co chcemy osiągnąć. Droga inwestora do świadomego korzystania z danej strategii najczęściej jest podobna tzn. początkujący nie stosuje żadnej taktyki, następnie traci pieniądze. Część osób rezygnuje obrażając się na giełdę, ale część wraca. Zaczynają się uczyć i wybierają jedną ze strategii opisanych w internecie. Polecam od razu zapoznanie się z kilkoma strategiami i wybranie jednej, następnie wraz ze zdobywanym doświadczeniem ewentualne modyfikowanie jej, tak aby przynosiła jak najlepsze rezultaty. Ze swojej strony mogę polecić bardzo prostą strategię, która jednak nie spodoba się początkującym. Jest to taktyka do gry długoterminowej, a efekty są widoczne po kilku latach. Jest to tzw. metoda Fabera. W toku inwestowania okaże się, że sami jesteśmy jednym ze słabszych elementów całości tzn. człowiek mimo idealnej strategii popełnia błędy, często łamie zasady przyjęte w swoim planie. Do najczęściej popełnianych błędów należą: – inwestowanie całość kapitału w akcje jednej spółki – nie ustawienie zlecenia zabezpieczającego przed startą – gra pod prąd tzn. niezgodnie z panującym trendem Wiele popełnianych błędów wynika z wpływu emocji na naszą grę, z którymi początkujący bez doświadczenie nie potrafią sobie poradzić. Warto pamiętać, że na giełdzie istnieją tylko 2 rodzaje emocji, są to strach i chciwość. Kiedy jesteśmy zbyt chciwi – ryzykujemy za zbyt duże pieniądze. Strach może powodować przedwczesną sprzedaż akcji, które dopiero zaczęły zyskiwać. Wiele błędów jest wspólnych dla graczy giełdowych i forexowych. Zachęcam do zapoznania się z artykułami: “Emocje w tradingu i trading emocjonalny” oraz z całym cyklem “4 najważniejsze problemy…“. Wiele błędów dotyczy zarządzania kapitałem. Jest to najważniejszy aspekt spekulacji, niestety przez początkujących najczęściej pomijany z racji tego, że ta tematyka jest nudna w porównaniu z poszukiwaniem najlepszego momentu do kupna, a na tym skupiają się początkujący. W dużym skrócie, w zarządzaniu kapitałem chodzi przede wszystkim o to, aby nie wypaść z rynku przez jeden błąd, jedną stratną transakcję. Jedna z głównych zasad mówi o nie ryzykowaniu w pojedynczej transakcji więcej niż 1 czy 2% wszystkich swoich pieniędzy. Trzymając się tej zasady i za każdym razem ustawiając zlecenie obronne, rychłe bankructwo nam nie grozi, a zdobędziemy czas potrzebny na ogranie się i nabycie doświadczenia. Tematyka zarządzania kapitałem jest oczywiście znacznie szersza i obejmuje także metody maksymalizacji zysków kosztem ryzyka i wiele innych. Warto przed rozpoczęciem gry na giełdzie dokładnie zapoznać się z tym obszarem wiedzy. Podstawy są ujęte w artykule: “Ryzyko/Zysk – Święty Graal zarządzania kapitałem na Forexie“. Na zakończenie chciałbym udzielić jednej, bardzo podstawowej rady. Grać na giełdzie należy jedynie za niepotrzebna pieniądze. Chodzi o to, aby przeznaczyć na inwestycje pieniądze, które możemy stracić. Nie mogą być to pieniądze potrzebne na opłacenie rachunków. Musi to być kapitał dodatkowy, którego utrata nie spowoduje pogorszenia się naszej stopy życiowej. Zapraszamy do zapoznania się z naszym darmowym ebookiem “Narzędzia analizy technicznej spółek giełdowych“, który jest dostępny w naszej strefie eLearn. Strefa eLearn jest darmowa dla wszystkich czytelników Strefa znajduje się tutaj. Śledź nas w Google News. Szukaj to co ważne i bądź na bieżąco z rynkiem! Obserwuj nas >> informatyka, gry, VR, AR, new dane finansowe oraz wskaźnikiKurs 3,43 złKapitalizacja 48,9 mln złLiczba akcji 14,3 mln obrót 3m 2,8 tyś złPrzychody (TTM) 6,5 mln złZysk netto (TTM) -0,01 mln złAktywa obrotowe 2,3 mln złC/Wk 11,41C/P 7,48ROE -1,8%Ev/P 7,29Zadłużenie ogólne 0,09Zadłużenie do kapitału własnego 0,2Zadłużenie do EBITDA 1,15Wskaźnik płynności bieżącej 2,69SŁOWNIK ANALIZY FUNDAMENTALNEJPod tym adresem znajdziesz słownik analizy fundamentalnej longterm. Jeżeli podczas czytania analizy natrafisz na pojęcie, które jest dla Ciebie niezrozumiałe - wystarczy, że sięgniesz po nasz słownik. Gdybyś jednak nie znalazł terminu, który Ciebie interesuje, nie wahaj się i zapytaj tutaj bądź w temacie poświęconym aktualizacji słownika. Postaramy się rozjaśnić każdy problematyczny analizyNa Incuvo rzuciliśmy okiem jeszcze w kwietniu 2021 r., sporo się działo na świecie przez ten rok, w branży gier, również w samym segmencie gier VR i w końcu w samej spółce. Rok czasu szybko minął, a spółka wśród longtermowców nadal analizę z zeszłego roku możecie znaleźć tutaj: próbowałem głównie rzucić okiem w kierunku potencjału gier VR z grupy horrorów bo takie były dwie pierwsze produkcje spółki. Dziś wiemy, że Incuvo portując gry dla zewnętrznych wydawców w samych horrorach się nie zamknie i technicznaIncuvo posiada również swój wątek założony w dziale analizy technicznej. Jak zawsze, polecam odwiedzenie również tej sekcji w calach uzupełnienia analizy fundamentalnej o możliwe poziomy wejścia, wyjścia z inwestycji bądź po prostu sprawdzenia siły zacznę od nowinek z rynku VRZuckerberg prezentuje nowe gogle VRMeta chce stworzyć sprzęt VR, który będzie nie tylko wygodny i kompaktowy, ale także zapewniający wrażenia prawie że nie do odróżnienia od rzeczywistości. Mark Zuckerberg ujawnił w czerwcu tego roku najnowsze prototypy gogli VR, które są kolejnym krokiem do osiągnięcia tego Meta prezentowało Projekt Cambria. Teraz wiemy, że nie jest to jedyna koncepcja metawersu nad którą pracują. Projekt Cambria to doświadczenie mieszania rzeczywistości fizycznej ze światem prezentacja od Meta: planuje wydać bardziej zaawansowaną wersję Cambria w 2024 roku, a także dwa nowe modele Quest w ciągu najbliższych kilku lat. Urządzenie ma podobno kosztować ponad 799 dolarów. To na tą chwilę głównie plotki. Nie ma oficjalnego potwierdzenia tych drugim nagraniu możecie natomiast odtworzyć prezentację Meta, gdzie przedstawiona jest nowa, lepsza jakość obrazu, która ma być nie do odróżnienia z rzeczywistym światem. Ilość pikseli wyostrza obraz tak z dala od naszej postaci jak i z bliska podczas ruchu. Tekst czy mniejsze detale nie powinny rozmywać się i tracić jakości jak do tej pory dzieję się to w technologii osiągnąć ten cel sprzęt musi posiadać kilka nowych rozwiązań:Śledzenie ruchu gałek ocznych– symulowanie efektu skupienia zniekształceń generowanych przez rozdzielczość – na tyle, by nie dało się rozróżnić pojedyncznych efektu HDR – in. szeroki zakres dynamiki, opisujący zakres ciemności i jasności, których doświadczamy w prawdziwym zestawów znajdują się między innymi Holocake 2, minimalistyczne gogle, przypominające klasyczne okulary. Wyglądają niepozornie, jednak mają wystarczyć do tego, by uruchomić gry w wirtualnej rzeczywistości, po podłączeniu ich do zaprezentowanym prototypem były gogle Starbust, które skupiają się na najwyższej możliwej jasności, a także efekcie HDR. Są jednak dość duże i ciężkie i raczej nie da się ich założyć na poniższym zdjęciu natomiast można zobaczyć gogle Butterscotch, które cechują się bardzo wysoką rozdzielczością. Można w nich zdać wirtualny test wzroku (odczytywanie liter z tablicy, jak u okulisty). Problemem tutaj jest zawężone pole ma świadomość, że większość zaprezentowanej przez firmę technologii jest daleka od pełnej funkcjonalności. Jest więc to temat z pewnością ciekawy. Potwierdza duży wkład w samą technologię wirtualnej rzeczywistości. Nie jest to jednak coś co zobaczymy zapewne w ciągu roku czy dwóch, już nie mówiąc o większej skali. Ostatecznie jeśli takie firmy jak Meta widzą potencjał w VR, nas jako inwestorów może to zachęcić do wiary w faktycznie szybszy rozwój tego nie tylko widzi potencjał ale...VR to METAMeta przechwytuje 90% rynku zestawów VR. Za nią plasuje się firma ByteDance Pico. Meta na technologię VR przeznacza 10 mld USD. Ostatnie dane IDC pokazują, że globalne dostawy zestawów słuchawkowych VR wzrosły o 241,6% w pierwszym kwartale 2022 r. w porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku. Meta przejęła 90% rynku gogli VR z Quest się, że dostawy VR będą dalej rosły w 2022 r., ponieważ oczekuje się, że wolumeny w całym roku wyniosą 13,9 mln sztuk, co oznacza wzrost o 26,6%. Jednak rok 2023 będzie kluczowym rokiem dla branży VR (a co za tym idzie również rzeczywistości rozszerzonej), ponieważ oczekuje się, że zestawy słuchawkowe nowej generacji od Meta, Pico i Sony zostaną wprowadzone na rynek wraz z zestawem słuchawkowym od Apple, który ma zapewnić doświadczenie rzeczywistości użytkownikówOculus od daty premiery (IV kw. 20) sprzedał prawie 15 mln szt. swoich zestawów. Można przyjąć to za potencjalną bazę steam mówią o 4 mln aktywnych użytkowników headsetów. 3,24% użytkowników steama posiada google VR. Na uwagę zasługuje tempo wzrostu ilości tych użytkowników (zaprezentowane wykres powyżej). Prawie połowa użytkowników posiada Oculus Quest 2. Pamiętajmy, że ci sami użytkownicy mogą korzystać z gier portowanych na Oculusa niekoniecznie wybierając połączenie poprzez PC. Tym samym skoro prawie połowa użytkowników VR ze steam posiada google Oculusa, daje nam to sygnał, że wielu użytkowników Oculus Quest 2 również gra w gry ale nie są objęci w statystykach ze sprzedaży gier Meta Quest (tylko jedna plaforma) w lutym przekroczyły 1 mld USD. Tutaj również warto zwrócić uwagę na dynamikę wzrostu. To platforma na której głównie koncentruje się również Incuvo. Spółka omawiana ma solidne wsparcie od Meta. Nie jest łatwo trafić z grą do ich sklepu, który mocno zawęża ofertę do zaledwie ok. 400 gier. Incuvo to się udało i bardzo możliwe, że współpraca będzie graczy PS posiada obecnie zestaw przypomnę i zwrócę uwagę: wzrosty trendów z powyższych wykresów nabierają dynamiki, a tak naprawdę przed nami w latach 2023-24 nowa generacja gogli VR od wielu producentów, które powinny dać więcej z nowymi goglami VRTo zaraz po Oculusie najczęściej wybierane gogle. Valve Index z 2019 r. uznawany jest za jeden z lepszych zastawów. Valve miało szykować nową linię gogli, a mianowicie samodzielne rozwiązanie o nazwie kodowej Deckard. W czerwcu złożono wniosek okulary to nowy wygodny pasek. Ten, kto używał fabrycznych pasków w większości zestawów VR doskonale wie, jak niewygodne potrafią one być. Nic dziwnego, że Valve myśli nad ulepszoną konstrukcją paska nagłownego. Ryciny zawarte we wspomnianym patencie wskazują na ponowne użycie podwójnego, szerokiego podparcia tyłu głowy, jednak tym razem także z podwójnym pokrętłem. Wygląda to trochę tak, jakby jeden kontrolował długość paska na czubku głowy, a drugi na bokach, przez co będziemy mieli większą kontrolę nad równomiernym są na NIE!Naukowcy postanowili sprawdzić, jak ludzie reagują na pracę w metawersum. Na tym etapie wyniki nie wyglądają zbyt zachęcająco. Obawy leżą po tej stronie, że firmy mocno reklamują metawersum nie mając na dzień dzisiejszy jeszcze odpowiedniego sprzętu i możliwości. Wspomniane wyżej działania Meta to w końcu jeszcze dość odległa jest również, czy ludzie będą chcieli nosić zestaw gogli przez cały dzień, a tym bardziej wchodzić w interakcje z awatarami 3D zamiast z prawdziwymi ludźmi podczas rozmów. Wczesne badania nad skutecznością pracy w metawersum potwierdzają, co cały czas podkreślali sceptycy: to nie jest skuteczny ani zabawny sposób spędzania czasu. Dowodzić tego mają testy przeprowadzone przez cztery organizacje: Uniwersytet Nauk Stosowanych w Coburgu, Microsoft Research, Uniwersytet Cambridge oraz Uniwersytet Primorska w narzekają na dyskomfort, niepokój, mdłości, ból oczu i inne. Spada też ich wydajność. Badania dowodzą, że praca w metawersum ma właściwie same negatywne strony, włącznie ze spadkiem w VR doświadczyły o 42 procent większej frustracji, zgłosiły o 11 procent wyższy "negatywny afekt", a niepokój wzrósł o 19 procent. Ogólne samopoczucie zostało zgłoszone jako niższe o 20 procent, a zmęczenie oczu wzrosło aż o 48%. Co więcej, uczestnicy zgłosili, że ich produktywność spadła o 16 tutaj jednak o pracy i długotrwałym użytkowaniu technologii. Nie odpłyńmy jednak za bardzo w sceptycyzm. Incuvo w końcu produkuje gry. Można debatować, że zbyt długie spędzanie czasu z technologią może być męczące dla użytkowników tak samo jak wśród pracowników podczas testów. Ostatecznie jednak rynek wykazuje, że idziemy mocniej w graczy casual, weekendowych, którzy niekoniecznie spędzają aż tyle czasu w grach. Już teraz w technologii gogli widać duży przeskok. Starsze modele bardzo szybko męczyły oczy, obraz był nieskoordynowany na tyle, że gracz szybko dostawał mdłości. Mało kto był chętny na kilkunastominutową grę. Dziś technologia oferuje nam o wiele bardziej komfortowe rozwiązania, gdzie gra może być przyjemna. Możliwe, że wielogodzinna gra nadal powodowałaby niepożądane efekty, to jednak tylko potwierdza koncepcję, że technologia już weszła do codziennego użytku, a wraz z jej rozwojem może być nieodłączną częścią podczas gier czy oglądania filmów. Jak zaznaczyliśmy wcześniej okolice roku 2024 mogą być najbardziej rewolucyjne. Najwięcej nowego sprzętu wyjdzie właśnie w tym okresie. To dałoby kolejny mały skok w technologii i dałoby szansę, wraz z lepszą jakością przełożyć się na rynek nie boi się stosować VR poza gramiPrzytoczę tylko rynek polski:14-15 lipca odbędzie się konferencja 𝐙𝐚𝐬𝐭𝐨𝐬𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐕𝐑/𝐀𝐑 𝐰 𝐩𝐫𝐚𝐤𝐭𝐲𝐜e. Będzie mówione o zastosowaniu technologii w edukacji i w konferencji poruszane będą kwestie istotne dla praktycznego zastosowania VR, w takich obszarach jak: gry i rozrywka, symulacje medyczne, cyberbezpieczeństwo, edukacja i szkolenia oraz doradztwo zawodowe, wirtualne przymierzalnie, systemy na potrzeby Straży Pożarnej, systemy na potrzeby Straży Granicznej, systemy terapeutyczne, luksusowe i turystyczne oraz systemy na potrzeby bezpieczeństwa i Szkoła Humanitas prowadzi nietypowe szkolenie dla pracowników dydaktycznych. Za kilka miesięcy rozpoczną się zajęcia dla studentów z wykorzystaniem autorskiej aplikacji szkoleniowej VR „Tajemnica Zaginionego Menedżera”, która ma na celu rozwinąć kompetencje z zakresu przywództwa. Ćwiczenia z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości nie tylko zwiększą atrakcyjność nauczania, ale poprzez podnoszenie poziomu wrażeń i emocji utrwalą przekazywaną wiedzę i wpłyną na jej wykorzystanie w stworzył treningową aplikację VR dla branży logistycznej. Nowe rozwiązanie od krakowskiej spółki jest aktualnie testowane przez jedną z holenderskich firm logistycznych. Dzięki aplikacji WSS VR pracownicy logistyczni nauczą się zbierania zamówień i pakowania ich zgodnie ze standardami centrum dystrybucyjnego, w którym są zatrudnieni. Będą to robić w wirtualnym magazynie, odwzorowanym zgodnie z realną w przyszłości planuje dołączyć do spółek notowanych na rynku NewConnectNiedawno nawet JSW ogłosiło wykorzystanie VR w szkoleniach dla górników. Cyfrowy projekt edukacyjny – SENSE VR jest w końcowej fazie prac to Innowacyjne narzędzie terapeutyczne wykorzystujące wirtualną rzeczywistość, dla seniorów, spowalniające postępowanie chorób otępiennych wieku starszego (np. Choroby Alzheimera).InventionMed opracowało TutorDerm, jest to symulator medyczny, który został stworzony dla potrzeb edukacji z dziedziny dermatologii klinicznej i estetycznej. Rozpoczęło pilotaż swojego projektu w Collegium Medicum w VR World tworzy aplikację Theraply VR wykorzystującą technologię wirtualnej rzeczywistości do terapii dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, w tym również ze spektrum autyzmu. Zamierza udowodnić, że efektywna terapia realizowana poprzez wciągającą zabawę jest w pełni końcu VR to nie tylko gryTo tylko kilka przykładów z naszego rodzimego rynku. Powyższe przykłady przytaczam aby przypomnieć, że VR to nie tylko gry. Gdyby technologia miała się rozwijać na bazie samych gier zapewne nadal nie osiągnęlibyśmy tak dużego przeskoku. Okulary z popytem z samych gier musiałyby być dzisiaj droższe, a to również sprawiłoby, że nie byłoby na nie tak dużego popytu. Jednak dołożenie branż medycznych czy edukacji sprawia, że technologia VR szybko stawia kolejne kroki i może się rozwijać. Gaming to tylko jedna z gałęzi, która może na tym zyskać. Bez pozostałych jednak gaming nie miałby najmniejszych szans. Warto o tym pamiętać, dzięki temu kolejne generacje sprzętu szybko będą mogły tanieć i trafiać do gospodarstw domowych jako urządzenie do też chcą założyć gogleSomething Random to niewielkie polskie studio specjalizujące się w grach VR. Niedawno pozyskało kilka milionów na rozwój od NetEase (chińska spółka).Według danych The Business Research Company, rynek gier VR na koniec 2022 będzie wart ponad 12 mld dol. i będzie bardzo dynamicznie się rozwijał w najbliższych latach, osiągając wartość prawie 34 mld dol. już w 2026 roku. To oznaczałoby średnioroczny wzrost o 29,7%.Something Random planuje swoją pierwszą premierę już w 2023 roku. Korzystając na doświadczeniu zdobywanym przy rozwoju gier z portfolio SUPERHOT studio ma zamiar pójść w kierunku kolejnej zostaje (?) w tyleO goglach od Apple mówi się już dość długo. Wiele lat minęło i... nic. Może to i dobrze, że Apple wchodzi do gry trochę później. Przetrwało pierwszy okres gdzie ludziom od gogli zbiera się na mdłości. Sprzęt zaczyna oferować lepszą jakość i to po niższej cenie. Apple uspokaja, że nadal pracuje nad swoim produktem, który miałby być dostępny już w 2024 r. Apple jeszcze nie ma pierwszej generacji, a już ogłosiło pracę nad drugą. Spółka wydaje się być dość pewna siebie. Zakłada, że proces odkrywania nowej generacji nie jest krótkotrwały, a przejście między jedną a drugą wymaga czasu - da odpowiednią żywotność pierwszej sprzętu od Apple mają być również okulary jako dodatek do smartfona. Tutaj myślą wkraczamy w coś co z reguły nie jest brane pod uwagę podczas badania potencjały producentów gier VR. Za kilka lat możliwe, że zestawy gogli będą dobrze połączone również z telefonami. Rynek gier mobilnych rozrasta się równie niebywale i zaczyna przejmować pałeczkę, która wcześniej należała do konsoli i PC. To jeszcze bardziej zwiększa potencjał spółek portujących. Gdyby miały rozszerzyć się o kolejny segment gier mobilnych VR, to mogłoby dać ogromną przestrzeń do zarobku. Rynek gier mobilnych rośnie głównie dzięki już wspomnianemu przejściu rynku gier w stronę graczy weekendowych. Rozszerzenie tej rozrywki o VR mogłoby dać szerokie pole warto napomnieć, że choć dziś Incuvo przeszło w gry VR to wcześniej tworzyło gry mobilne. Nie wiemy dokładnie jak sprzęt od apple miałby dokładnie wyglądać. Pokemon GO już teraz z AR sprawiało problemy, wpadanie do rzeki czy pod koła nadjeżdżającego auta. Co to będzie gdy gracz nie będzie patrzył już w telefon ale założy gogle na ulicy?Szacuje się, że zestaw od Apple będzie kosztował ok 13 tyś zł. Na start nie jest to moim zdaniem cena do udźwignięcia przez casualowych graczy. Jeśli ten zestaw miałby się pojawić w 24 r. musielibyśmy liczyć, że do szerszego użycia, aby spółki typu Incuvo mogły na tym zarabiać, wejdzie dopiero ok. 2027-28 r., a to nadal sporo czasu. Jeśli myśleć, o producentach gier wybitnie długoterminowo to przy powodzeniu takich założeń kupienie dziś liderów rynku mogłoby dać imponujący wynik w portfelu. Pytanie czy dzisiejsi producenci VR przetrwają ten okres? Tutaj warto celować więc w spółki, które nie mają problemów z zamierza w pierwszym roku sprzedać 7-10 mln szt. swojego sprzętu. Wystarczy przewinąć w górę i zobaczyć jakie mieliśmy liczby sprzedaży Oculusa od IV kw20, OK nie przewijajcie, to było 15 mln szt. Sam Apple planuje więc sprzedaż zbliżoną do obecnej gier, więcej!Na giełdę wchodzą kolejne studia VR, producenci coraz częściej biorą pod uwagę nie tylko wypuszczenie gry na PC/Konsole ale również w wersji VR. Jeszcze w zeszłym roku brałem pod uwagę, że gry VR posiadają dłuższą żywotność ze względu na zawężony wybór. Kupując okulary częściej gracz decyduje się na starą grę (w końcu w sklepie Oculusa jest ich zaledwie 400). Do niedawna powiedziałbym, że nowe premiery są mało istotne, wynik i tak rozbijany jest na lata. Dziś widzimy, że produkcje VR powoli zaczynają zasypywać rynek i są oczekiwane przez graczy. Powiedziałbym, że jest to wkroczenie na kolejny etap rozwoju technologii. Szerszy wybór z jednej strony może skrócić żywotność gier z drugiej powinien przyciągnąć nowych graczy, a to zwiększy Studio niedawno wspominał o swoich projektach. Aktualnie w Grupie Carbon Studio trwają prace nad dwoma nowymi tytułami. Pierwszy o nazwie ,,Crimen’’ to autorska produkcja, która wpisuje się w charakter dotychczasowych produktów. Będzie to gra akcji typu VR slasher. Druga gra - ,,Home Together’’ - powstaje we ścisłej współpracy ze spółką zależną Iron VR, natomiast za wydanie gry odpowiada zespół Carbon Studio. Oba tytuły wyszły już z etapu preprodukcji i obecnie znajdują się na zaawansowanym etapie produkcji. Projekty trafią na gogle Meta Quest 2, które są obecnie najpopularniejszą platformą VR. Budżet gier to 1,5 oraz 1,2 mln VRDużo starych gier zaczyna być portowanych na VR, to odświeża produkcje i nadaje im drugie życie. Tak było z Resident Evil. Patryk Loan stworzył mod do pierwszej części wiedźmina za pomocą, którego możemy przejść prolog w wersji VR." Każda scena przerywnikowa została przerobiona od podstaw tak skrupulatnie, jak to możliwe. To gra VR i masz możliwość obracania głową w dowolnym miejscu, w dowolnym momencie, więc dodałem trochę zawartości opartej na lore dla prawie każdej sceny przerywnikowej i przez to obiecuję, że nawet jeśli grałeś w oryginalną grę, doświadczenie wciąż będzie nowe i odświeżające." - pisze autorSwoich modów VR doczekały się również takie produkcje jak RDR2 czy Skyrim. Jest to kolejne potwierdzenie, że gry VR są pożądane, zbierają grono odbiorców i nawet portowanie starszych produkcji może mieć trends i co VR ma wspólnego z badaniem wód głębinowych?Chociaż samo pojęcie wirtualnej rzeczywistości wydaje się utrzymywać w wyszukiwarce na stałym poziomie bądź nawet spadać, to nazwy konkretnego sprzętu jak Oculus zyskują na popularności. Uważam to za zdrowy trend przyjęcia technologii. Podczas gdy powstaje coś nowego jesteśmy skłonni do używania bardziej ogólnych haseł. Gdyby wprowadzali dzisiaj pierwsze telefony z ekranem dotykowym zapewne rósłby trend na hasłach "telefon z ekranem dotykowym", dziś jednak mało kto wpisuje takie frazy, posługuje się prędzej konkretną marką telefonu, ponieważ takie telefony wpisały się już do codziennego sprawa zaczyna wyglądać z VR. Ci, którzy dopiero chcą zacząć przygodę mogą jeszcze posługiwać się frazami takimi jak "wirtualna rzeczywistość", pozostali szukają konkretnego sprzętu bądź gry. Sam trend frazy Oculusa wskazuje nie tylko na wzrost ale również na górki w okolicach grudnia gdy nowość technologiczna wybierana jest na prezenty gwiazdkowe. To kolejne potwierdzenie, że VR nie interesujemy się tylko w kontekście "WOW ale fajne, sprawdzę co wymyślili naukowcy" ale faktycznie chcemy mieć materialnie dostęp do tej technologii na co dzień. Chcemy to kupić i używać, a nie tylko o tym użytkowników VR I AR w USA rośnie z każdym rokiem, co przybliża ewolucję do popularyzacji technologii haptycznej i odkrycia jej pełnego potencjału (wszystkie bodźce, polska drobna spółka rozpoczyna również produkcję bluz gamingowych). Warto wspomnieć, że popularność technologii 3D i związanego z nią trendu VR była wysoka na początku lat 90-tych ,do czego przyczyniła się SEGA. W obliczu hossy na spółkach internetowych trend został w pewien sposób zdławiony w zarodku a firmy technologiczne skoncentrowały się na nowej przestrzeni biznesowej ' Odkąd Meta Platforms (ówczesny Facebook) przejął w 2014 roku firmę Oculus obserwujemy, że trendy VR oraz jego udoskonalonych wersji zaczynają się to znów z badaniem oceanów i kosmosu. Jeszcze do niedawna badaliśmy głównie oceany. Wielkie nakłady szły na tworzenie łodzi podwodnych, które wytrzymają ogromne ciśnienie. W rzeczywistości dobrze zbadanych mamy tylko ok. 5% wód na świecie! Odkąd rozpoczęliśmy rewolucję kosmiczną, zimną wojnę i wyścig kto pierwszy wyląduje na księżycu (a wyścig odkrywania kosmosu nadal przecież trwa) zaniedbaliśmy badania oceanów. Podobny trend miał miejsce w latach 90, gdzie VR miał ogromny potencjał ale nakłady przerzucono na internet. Dziś myślę, że za wcześnie aby inwestować w spółki badające dna oceanów i żyjątka, które tam się znajdują, ludzkość nadal za mało jest tym zainteresowana. Internet jednak rozwinięty został na tyle mocno, że można było wrócić do badań nad VR. Meta zrobiło pierwszy krok. Świat w to mało kapitałochłonne bezpieczniejsze?W długim terminie takie branże dają lepszą stopę zwrotu. Zaliczany jest również do nich gaming. Chociaż obecnie często nie jest to segment rentowny, to długoterminowo dobrze dobrane spółki powinny osiągnąć sukces. Łatwiej o ich skalowanie niż w branżach przemysłowych, które wymagają dużego kapitału na budynki czy jest to, że na wstępnym etapie ciężko jednoznacznie ocenić, które biznesy nisko kapitałochłonne przetrwają pierwsze lata i nie zbankrutują nim osiągną rentowność. W przypadku segmentów potrzebujących dużego kapitału jest łatwiej policzyć rentowność czy koszty. Tutaj jak pokazał choćby gaming w ostatnich latach mamy narzędzia jak wishlista, które mogą nam przybliżyć obraz i dać pewne oczekiwania co do sprzedaży, jednak sytuacja jest bardziej złożona i nie zawsze to takie proste. Jaką spółkę więc wybrać i czy zawężając temat do VR mamy szansę z jakimś podmiotem na naszym rynku? W końcu czy Incuvo należy do takich podmiotów?To teraz ta część gdzie więcej o IncuvoCo wyróżnia Incuvo od innych spółek z grami VR? Wspomniałem już wcześniej, że rynek gier VR postrzegałem głównie jako produkcje o długim cyklu życia z racji tego, że produkcji takich jest mało. Nowy nabywca gogli wybiera więc wśród kilkuletnich już gier. Trend ten się zmienia i rynek staje się bardziej wymagający. W moim odczuciu Incuvo ma tutaj szansę z racji tego, że celuje w gry AAA. Portuje produkcje, które już odniosły duży sukces, a w wersji na PC i konsole również posiadały długą żywotność. To bardzo istotne z racji tego, że żywotność innych tytułów jak gierki typu "symulator lotu balonem" skrócą swoją żywotność, a odbiorców VR nadal jest na tyle mało, że mniejsze tytuły mogą okazać się totalnie nieopłacalne w produkcji. Tak długo jak było ich niewiele, mogły zarabiać. Teraz gdy produkcji jest więcej, gry AAA mają szansę na skuteczną monetyzację ale mniejsze produkcje już na pokładzieZwłaszcza w ocenie spółek z małego rynku New Connect uważam, że warto zwrócić uwagę czy posiadają w akcjonariacie fundusze inwestycyjne. Te operując większym kapitałem mają łatwiejszą drogę aby zaglądnąć co dzieje się w środku. Jeśli były w stanie przebadać spółkę dokładniej i się zdecydowały na wsparcie finansowe, to jest już to jakiś pozytywny znak. Nie musi jeszcze wróżyć sukcesu ale lepsze to niż przeskanowanie spółki przez fundusz i jej 2012 r. Giza Polish Ventures rozpoczęło finansowanie Incuvo jeszcze gdy ci tworzyli gry mobilne. W 2019 r. głównym funduszem został OU Blite 2021 r. nastąpił debiut na rynku New Connect, a głównym akcjonariuszem została grupa People Can Fly (obecnie 50,01% akcji). OU Blite Fund opuścił pokład. PCF jest spółką globalną i wspomógł Incuvo w rozwoju biznesu jeden fundusz interesuje się małą spółką to już wygląda dobrze. Tutaj mieliśmy tasowanie między różnymi instytucjami. Spółka jest więc w kręgu zainteresowań większych Layers of Fear oraz Blair Witch nieco zahaczyłem w analizie z przed roku omawiając potencjał horrorów w przełożeniu na VR. Standardowe gry na PC jeśli chodzi o horrory nie sprzedają się najlepiej. Omówiliśmy jednak na przykładzie filmów, że horrory to jedyny trend, który w kinematografii nie miał przystanków, rośnie bardzo powoli ale każdy gatunek miał swoje 5 minut podczas gry horrory wpisały się w początek kina i wciąż powoli przejmują coraz większą cześć produkcji, ich trend jest bardzo płynny. Kawałek tortu nie jest duży ale stabilny. Nic dziwnego, są to filmy, które po prostu czujemy całym sobą. VR działa podobnie. Dzisiejszy świat gdzie codzienne czynności przenosimy do internetu stwarza nam jeszcze większą potrzebę otrzymania dodatkowych bodźców. Dlatego uważam, że horrory w VR mogą przyjąć się jako zdrowy celowało w gry wysokiej jakości i pokazują już to pierwsze projekty. Teraz do portfolio doszło jeszcze Green Hell od Creepy Jar, co jest produkcją fenomentalną pod kątem monetyzacji i przedłużenia żywotności produkcji. CRJ radzi sobie z tym naprawdę dobrze. Wersja VR już pokryła koszty produkcji. Incuvo posiadając ją w swoim portfolio otrzymuje produkt na którym może długo z wymienionych gier wypuszczona była na wszystkie 3 platformy: Meta Quest, Steam oraz PS VR (prócz GH). Platformy wymagają różnej mechaniki więc nie jest to tylko kwestia zaimportowania już stworzonego projektu ale często grę trzeba napisać praktycznie od Hell VRGreen Hell jest zdecydowanie większą produkcją od dwóch pozostałych nad którymi pracowała wyróżnia się interaktywnym ciałem. Mechanika nie zamyka się tylko do używania dłoni w celach interakcji z przedmiotami przed nami, uderzania wroga czy podnoszenia przedmiotów jak to ma miejsce w innych grach. W większości gier mamy widok tylko na swoje dłonie, tutaj jest inaczej. To również dodatkowe bodźce i walory tej 30 kwietnia (w miesiąc od premiery) sprzedano prawie 69 tyś. kopii GH VR na Oculus quest 2. 7 dni od premiery poinformowano o tym, że gra pokryła koszty podczas debiutu na Steam osiągnęła 2 miejsce na liście bestsellerów (podobnie na Oculus). Wersja PC zebrała wysokie oceny. Wersja na PC miała premierę 9 czerwca 2022 gry 'Green Hell VR' na PlayStation VR planowana jest na 2023 projekt, większy, z PCFObecnie wyniki spółki będą bazowały głównie na GH VR. Spółka zamierza dalej rozwijać projekt GH VR, kolejną grą portowaną przez Incuvo ma być projekt z portfolio People Can Fly. Na tą chwilę nie wiemy jeszcze zbyt wiele o tytule. Wiadomo jednak, że produkcja ma być dużo większa od dotychczasowych, które prowadziła lipca 2020 roku studio PCF zapowiedziało produkcję gry z segmentu AAA. Projekt o nazwie kodowej Dagger powstaje we współpracy z globalnym wydawcą, producentem i dystrybutorem gier wideo Take-Two Interactive Software, Inc. Może to być jeden z potencjalnych przyszłych tytułów, które Incuvo weźmie pod swoją opiekę. Gra jest nowa, tworzenie jej od podstaw z myślą o VR ma tutaj sens. Incuvo również sygnalizuje, że już teraz pracuje wspólnie nad projektem z PCF i jest to wymagające może to być coś z dwóch innych projektów studia: Bulletstorm albo gra oparta na własnym IP. Patrząc jednak, że celem wydania wersji VR jest rok 2023, duże szanse są jednak na to, że będzie to Bulletstorm. Dagger, tym bardziej że to gra AAA jest na zbyt wczesnym etapie aby data 2023 r. była realną premierą. Znów czy Bulletstorm możemy uznać za "projekt dużo większy od GH"?Wyniki finansoweGra GH VR sprzedaje się dobrze, jeśli 68 tys. sprzedano w ramach jednej platformy w ciągu miesiąca, przychód najbliższych 12 miesięcy założyłbym wtedy w okolicach 11-13 mln obecnej kapitalizacji Incuvo jest zatem notowane z C/P względem potencjalnych przychodów. Średnia sektora to 6, wyliczeń BOŚ szacowane wyniki za 2022 r. to 8,7 mln zł (rok kalendarzowy, a nie jak w moich wyliczeniach 12 następnych miesięcy). Wtedy licząc za wynik roczny C/P wynosiłoby 5,5 i jest bardziej zbliżone do konkurencji, która jednak nie jest Studio posiada ROE bliskie 0 i C/P 5,8W przypadku Immersion ROE wynosi -43% i C/P wynosi 5,4Movie Games VR również jest nierentowne a ich C/P wynosi 21,4Po tak dobrej premierze najbliższe kwartały dla Incuvo powinny okazać się rentowne, a mimo to posiada nadal najniższy wskaźnik wartości. Już ROE w I kw 22 notowane było w okolicach -2%, co jest dużą poprawą względen zeszłego roku -54%. Spółka nie posiada zadłużenia. Środki zebrane dzięki sprzedaży GH powinny dać jej paliwo na dociągnięcie kolejnego dużego tytułu wyprodukowanego wspólnie z PCF. Jeżeli faktycznie miałby się pojawić w 2023 r. nie powinno być tutaj problemów od strony niewiele wiedząc o kolejnym projekcie, ocenić czy przeciągnie on dobrą passę w spółce, jednak na rynku gamingowym jest sporo spółek, które nie radzą sobie z monetyzacją portfolio. Pokazały również, że jeden tytuł to często za mało, a nie zawsze każdy kolejny przedłuża sukces. Incuvo pomimo sukcesu, który pozostało już tylko zaraportować w sprawozdaniu nadal utrzymuje się w cenach debiutu rynkowego. Przy tak złym sentymencie rynkowym zakładałbym raczej, że GH VR jedynie podtrzyma kurs, być może pojawią się jakieś spekulacyjne podbitki w dniach ogłoszenia raportu za II kw. Tym bardziej, że sam Pan Prezes najwidoczniej zwątpił wyrzucając na rynek spory pakiet akcji. Jeśli po ogłoszeniu pozytywnych informacji nie było wzrostu może być ciężko o wzrost ceny w najbliższych uważam, że jest to jedna z lepiej stojących spółek gamingowych. Z potencjałem, który drzemie w VR i wsparciu od PCF ma szanse na dalsze skalowanie przychodów. W czasach gdy finansowanie robi się drogie a sceptyzm inwestorów spory, zyski z GH mogą przynieść zastrzyk gotówki, który utrzyma firmę do kolejnego dużego projektu o którym niewiele wiemy, ale który podobno ma być większy od GH. Pytanie czy wierzyć temu "dużo większy", to na dziś w końcu tylko słowa, a nie jedna produkcja pokazała, że liczono na więcej niż udało się VR już teraz rośnie bardzo dynamicznie i możliwe, że najbliższe raporty Incuvo pokażą, że da się na nim zarabiać. Kumulacja premier sprzętu nowej generacji ma nastąpić w 2023-24 r. co powinno nałożyć się z premierą kolejnego tytułu od czego obecnie brakuje to pozytywnego sentymentu, na szerokim rynku go brakuje, a w kwestii gamingu umarł wraz z odejściem 2020 r. i nadal nie wraca chociaż wciąż czytamy o tym jak to gaming powinien osiągać sukcesy. Wyceny wartości gamingu zaczynają być zbliżone do innych segmentów. Niektóre spółki jednak nadal są wyceniane dość wysoko pomimo, że nie idzie im najlepiej monetyzacja. Z silnymi fundamentami Incuvo może wydawać się więc dość nieuczciwie wyceniany względem jest łatwo inwestować gdy rynek nie chce rosnąć, nie jest łatwo inwestować gdy sektor spada praktycznie od 2 lat...Gry płaskie to rozrywka, świat daje nam doświadczenie rzeczywistości. Gry VR to połączenie obu dzięki temu możemy rozbudzić emocje i poczuć amazońską dżunglę. Giełda jest podobna. Gdy inwestorzy rozbudzą swoje emocje, wróci pozytywny sentyment, bardzo możliwe, że na bazie licznych pozytywnych artykułów poniesie nas fala inwestycji... po zawyżonych cenach. Nie jest łatwo inwestować teraz. Jednak jeśli zawierzyć temu, że GH faktycznie pozwoli osiągnąć rentowność Incuvo i da kapitał do dalszego działania to do długoterminowego portfela spółka może być ciekawym trends przedstawione w powyższej publikacji są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje podjęte na podstawie niniejszych treści, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszych treści. Czy zarabianie na giełdzie to dobry pomysł na inwestycję kapitału? Jak zacząć i gdzie szukać informacji biznesowych? Zapoznaj się z naszym mini poradnikiem dla początkujących inwestorów. Nieustające zmiany gospodarcze, napięcia społeczne, geopolityka sprawia, że coraz częściej szukamy odpowiednich narzędzi do ochrony kapitału. Nic zatem dziwnego, że coraz szersze grono osób przykłada znaczącą wagę do zasobności portfela. Ale przede wszystkim zastanawia się nad umiejętnym wykorzystaniem oszczędzonych środków finansowych. Każdy z nas, dzień po dniu, obserwuje otaczającą nas rzeczywistość, wyciąga własne wnioski dotyczące ekonomicznej sytuacji, próbując analizować wszelkie informacje napływające z różnych stron świata. Umożliwiając w ten sposób podjęcie rozsądnej strategii inwestycyjnej. Wzrastający trend świadomości społeczeństwa w zakresie finansowych zależności, skłania nas do głębszej refleksji, dzięki czemu możemy zabezpieczyć nasz czas i wysiłek przed postępującą inflacją. Spis treści - przejdź do: Czym właściwie jest Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW)? Jak założyć rachunek maklerski? Jakim podejściem powinien charakteryzować się inwestor? INWESTUJ TYLE, ILE MOŻESZ STRACIĆEMOCJE ZOSTAW ZA DRZWIAMI Gdzie szukać informacji biznesowych? Zarabianie na giełdzie ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – INWESTYCJE DŁUGOTERMINOWE ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – DAY TRADING ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – SPADKI KURSU ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – AKUMULACJA I SPRZEDAŻ Czym właściwie jest Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW)? Korzystając z rysu historycznego pragnę nadmienić, że pierwsza giełda papierów wartościowych została otwarta w Warszawie 12 maja 1817 roku. Gdzie głównym przedmiotem handlu były przede wszystkim weksle i obligacje. Późniejsze wydarzenia, przechodzące przez wojny światowe, ustroje polityczne w znaczący sposób wpłynęły na rozwój sektora handlowego. Założeniem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie jest umożliwianie obrotu papierami wartościowymi, między innymi akcjami, obligacjami czy kontraktami terminowymi. Wyróżniamy kilka indeksów giełdowych, dlatego każdy z nas może przypasować odpowiedni sektor do własnych preferencji inwestycyjnych. składający się z 20 największych spółek akcyjnych WIG20 WIG30 – zawiera 30 największych, najbardziej płynnych spółek akcyjnych WIG – najdłużej notowany indeks giełdowy, charakter dochodowy (przy wyliczaniu jego wartości uwzględnia się nie tylko wartości cen akcji, lecz także dochody z dywidend i praw poboru) sWIG80 – indeks małych spółek akcyjnych, składa się z 80 spółek mWIG40 – indeks giełdowy średnich spółek, w jego skład wchodzi 40 spółek. Spółki do indeksu mWIG40 wybierane są na podstawie tego samego rankingu, co do WIG20 i sWIG80 jako 40 kolejnych po 20 zakwalifikowanych do WIG20. Jak założyć rachunek maklerski? Najprostszym oraz najbezpieczniejszym sposobem założenia rachunku maklerskiego jest wizyta w oddziale banku. Warto sprawdzić kilka instytucji i wybrać najodpowiedniejszą z nich, bowiem każda z nich umożliwia prowadzenie konta według własnego cennika. Toteż kierujmy się maksymą głoszoną przez Benjamina Franklina „Uważaj na małe wydatki. Niewielka dziura w burcie może zatopić wielki statek”. Istnieje również możliwość założenia konta przez internet. Jest to wygodne, lecz musimy pamiętać, że czeka nas wypełnienie ankiety dotyczącej znajomości rynków finansowych. A z tym nie każdy może sobie poradzić, szczególnie na początku drogi. Zdecydowanie ostrożniejszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z pomocy fachowego doradcy, którego spotkanie w naszym banku odbywa się często nieodpłatnie. Dzięki czemu będziemy w stanie dobrać odpowiednie parametry do naszej sytuacji materialnej, a przy okazji uzyskamy dodatkowe informacje. w zakresie zawierania transakcji, systemu prowizyjnego czy rozliczania podatków od zysków giełdowych. Po zakończonych formalnościach, podpisaniu umowy, możemy przejść do zasilenia konta maklerskiego. Od tego momentu zostajemy sami, od nas zależy analiza instrumentów finansowych i ich trzeźwa ocena opłacalności. Jakim podejściem powinien charakteryzować się inwestor? Istnieje wiele teorii zawierających charakterystyczne cechy potencjalnego inwestora. Głównie wyróżniamy: opanowanie, samodzielność, umiejętność analizowania faktów i wyciągania wniosków. Pierwszym przykładem obrazującym nasz szacunek do pieniędzy, jest dobrze znany cytat „Mierz siły na zamiary”. Jeśli chodzi o rynek papierów wartościowych, powinien być on częściej stosowany. W praktyce streszcza się do prostej tezy – nie inwestuj więcej, niż rzeczywiście posiadasz. INWESTUJ TYLE, ILE MOŻESZ STRACIĆ Najważniejszym krokiem zatem jest ustalenie pułapu finansowego, którego wartość w żadnym stopniu nie może przełożyć się na obecną jakość naszego życia. Marząc o wielkim bogactwie ulegamy fantomatycznym emocjom, które nijak mają się do rzeczywistości. Taki stan rzeczy może w szybkim stopniu zmieść z powierzchni ziemi nasze oczekiwania oraz nadszarpnąć naszą kondycję psychofizyczną. Weźmy pod uwagę podstawowy fakt, giełda nie gwarantuje pomnożenia kapitału, bądźmy zatem przygotowani na każdą ewentualność. EMOCJE ZOSTAW ZA DRZWIAMI Kierowanie się emocjami, opiniami z forum jest wyznacznikiem niegotowości do podejmowania racjonalnych działań, jest oznaką braku samodzielnego myślenia. Wynika to z faktu, że przeszukując różne artykuły, fora, stykamy się ludźmi kierującymi się podobnymi pobudkami. Częstokroć zostawiają oni własne komentarze przewidujące nagły wzrost spółki lub rychły jej koniec. Im więcej „pozytywnych” reakcji na dany komentarz, tym nasze „życzeniowe myślenie” skłania nas do przychylnej decyzji. Odrzucając wszelkie inne sygnały świadczące o rzeczywistym stanie przedsiębiorstwa. Taka sytuacja występuje szczególnie wtedy, gdy nie przeanalizowaliśmy fundamentalnych danych spółki akcyjnej. Musimy zapoznać się z wynikami finansowymi firmy, bardziej złożonymi planami inwestycyjnymi w przyszłych latach czy kontekście krótkoterminowym. Porównajmy również obroty przedsiębiorstwa z lat poprzednich, zastanawiając się nad ich przyczynami. Bardzo wiele osób ulega wpływom fake newsów, opiniami „analityków” posługujących się wykresami technicznymi, mającymi w jakimś stopniu zracjonalizować podejmowane decyzje. Taki stan rzeczy jest generowany przez ludzi czekających na napływ nieświadomego kapitału z zewnątrz. W potocznym slangu nazywani są oni „naganiaczami” czyli osobami czyhającymi na pierwszych inwestorów, szukających odpowiednich strategii inwestycyjnych, nie mających doświadczenia na rynkach inwestycyjnych, częstokroć opierających się na informacjach osób postronnych. Musimy zdać sobie sprawę, że wkraczając w niepewny świat giełdowy czeka nas sporo sytuacji, w których zachowanie zimnej krwi, bywa naprawdę trudne. Jednak umiejętność oparcia się żądzy, spekulacja jest bardzo dobrze wynagradzana Dosyć często się zdarza, że po zrealizowanym zleceniu kupna, doznajemy uczucia ekscytacji. A gdy pojawiają się pierwsze spadki reagujemy negatywnie, sądząc, że spółka od tego czasu już tylko będzie tracić. Pochopne decyzje mogą nas sporo kosztować, zbyt wczesne wycofanie papierów wartościowych z rynku na unoszącej się fali wzrostowej pozostawia niesmak. Charakter inwestora jak widać powyżej musi być elastyczny, obiektywny, potrafiący weryfikować prawdomówność ludzi kreujących się na znawców. Nie należy popadać w skrajności, zawsze trzeba mieć na uwadze zachodzące zmiany zarówno w gospodarce jak i w społeczeństwie. Gdzie szukać informacji biznesowych? Najtrudniejszym zadaniem stającym przed osobami zajmującymi się rynkami finansowymi jest wyszukiwanie mało popularnych źródeł, do których ludzie nie są skłonni docierać. Dzieje się tak ponieważ, jesteśmy przyzwyczajenie do wygodnych rozwiązań, a pierwszy lepszy „gorący news” pochłania naszą uwagę. Cała sztuka jednak polega na samodzielnej pracy, rozkładaniu przedsiębiorstwa na czynniki pierwsze, poszukiwania połączeń między innymi podmiotami, diabeł tkwi w szczegółach. Nasza gospodarka zależy od stosunków handlowych innych Państw, warto zatem szukać informacji na zagranicznych stronach i portalach biznesowych. Kolejną wskazówką jest wertowanie książek pozwalających zrozumieć ekonomię, rolę pieniądza, sposób w jaki tworzą się bańki spekulacyjne, sygnały alarmujące o zbliżającym się kryzysie gospodarczym. Niewątpliwe zrozumienie historii pomaga zrozumieć obecne czasy. Warto też pytać o poglądy innych ludzi, nie w celu wygłaszania własnej opinii, lecz aktywnego słuchania, spojrzenia na pewne sprawy z innego punktu widzenia. Gazety biznesowe są również świetnym źródłem informacji, wszędzie jednak potrzebna jest doza krytycyzmu, własna interpretacja. Zarabianie na giełdzie Pierwsza rzeczą jest zapoznanie się z interesującą nas spółką oraz określenie naszej strategii inwestycyjnej. ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – INWESTYCJE DŁUGOTERMINOWE Wyróżniamy kilka metod inwestowania, jedną z pierwszych są pozycje długoterminowe trwające ponad rok. Jeśli wiadomości dotyczące nowych technologii pojawiają się z dużym wyprzedzeniem, mamy szanse odnaleźć odpowiednią spółkę, mająca największe szanse na wykonanie projektu, bądź pełniącą przyszłe działania w danym sektorze. Opłaca się w tym momencie zakupić akcje, a następnie spokojnie czekać, co jakiś czas aktualizować informacje spółki inwestycyjnej, przepuszczając je przez kolejny filtr. Warto wziąć pod uwagę tematy związane z ochroną środowiska, metodami szybszej komunikacji, pozyskiwania nowych źródeł energii odnawialnej, rozwój biotechnologi. Ale także innowacyjne doskonalenie gałęzi technologii informatycznej oraz szeregu innych aspektów, których proces znany jest na tak wczesnym etapie tylko naukowcom i badaczom. ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – DAY TRADING Kolejną formą zarabiania na giełdzie jest day trading. Polega na otwieraniu zlecenia w momencie rozpoczęcia pracy giełdy papierów wartościowych i zamknięcie pozycji pod koniec sesji. Początek sesji na GPW zaczyna się o godzinie 9:00 a kończy o 16:50. Musimy liczyć się jednak z tym, że są to najczęściej kwoty wyrażone w groszach. Bowiem siła „byków” czyli kupujących jest przeciwstawna do siły sprzedających określanych jako „niedźwiedzie„. To między nimi rozgrywa się codzienna walka. Owszem bywają również bardzo gwałtowne wzrosty, dlatego ten kto zdążył wsiąść do pociągu i z końcem dnia pozbył się akcji, może spojrzeć na swój rachunek maklerski z uśmiechem. Jak widać bardzo wiele zależy od naszych predyspozycji czasowych oraz stylu gry, zlecenia składamy internetowo lub telefonicznie. W pierwszym wariancie zazwyczaj prowizja dla makrela obsługującego nasze papiery wartościowe jest dużo niższa, a więc bardziej dla nas opłacalna. Giełda pracuje od poniedziałku do piątku, czasem pojawiają się komunikaty dotyczące dni wolnych od sesji. Wszystko jest umieszczane z wyprzedzeniem na głównej stronie Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – SPADKI KURSU Istnieje również możliwość zarabiania na spadkach kursu, tak zwana krótka sprzedaż. Jest to strategia inwestycyjna polegająca na sprzedaży papierów wartościowych niebędących własnością sprzedającego. Transakcja ta jest zawierana w celu zarabiania na spadkach kursów papierów wartościowych. Inwestor przewidując, iż cena danego papieru spadnie sprzedaje go, po czym odkupuje go po niższej cenie. Zysk inwestora stanowi różnica pomiędzy kwotą uzyskaną ze sprzedaży papierów (po kursie wyższym) a kwotą, jaką uzyskał z tytułu ich zakupu. Oczywiście musimy liczyć się z tym, że jeśli cena papieru wzrośnie musimy dopłacić różnicę do podstawowej sumy, więc tracimy. Możemy również podążać za trendem. Jeśli obserwujemy daną spółkę i widzimy znaczącą przewagę kupujących nad sprzedającymi możemy założyć, że wartość akcji będzie rosła. Nie możemy jednak przewidzieć, jak długo utrzyma się trend. Dlatego czasem warto sprzedać papiery wartościowe, zarobić mniej, ale mieć pewny zysk. Chciwość może naprawdę doprowadzić do strat, pamiętajmy o tym. Kolejną metodą inwestowania jest wyszukiwanie spółek na „dnie”, pozyskaniu akcji, a następnie pozostawaniu w ich posiadaniu, dopóki ich cena nie wzrośnie. Nie chodzi w tym przypadku o drobne korekty i odbicia. Ale silne poziomy wsparcia, które powstają w trendzie danych akcji po znaczących spadkach. ZARABIANIE NA GIEŁDZIE – AKUMULACJA I SPRZEDAŻ Kolejną możliwością jest akumulowanie bardzo dużego kapitału w daną spółkę, a następnie gdy tylko pojawią się wzrosty sprzedaż akcji. Taka metoda jest bardzo ryzykowna, lecz dla wielu osób pociągająca, ze względu na szybkie zyski. Sposobów na pomnażanie kapitału jest całe mnóstwo. Wszystko jest jednak obarczone ryzykiem, dlatego tak ważna jest prawidłowa ocena zasobności naszego portfela. Szczęście na pewno się przyda, wszystko zależy od psychologii tłumu i jego reakcji na notowania. Bartłomiej Zieliński posiada 16-letnią praktykę inwestycyjną na GPW. W latach 2002-2008 r. zarobił blisko pół miliona złotych na rynku akcji. Pieniądze wraz z rodziną zainwestował w jeden z pierwszych e-sklepów spożywczych w kraju. W 2011 r. napisał pierwszą książkę „Bóg, pieniądze i giełda!”. Jego blog giełdowy “Akcje przy kawie” został w 2014 r. wyróżniony przez najstarszą, ogólnopolską Gazetę Giełdy PARKIET jako jeden z 8 najlepszych w Polsce. Skąd pomysł na spekulację, jak się tym zainteresowałeś, kiedy i czy samodzielnie czy pod czyimś wpływem, namową? Inwestowaniem na warszawskiej GPW interesowałem się już jako nastolatek, głównie dzięki mojemu tacie, który od początku lat 90-tych inwestował na GPW. Z czasem inwestowanie na giełdzie zaczęło mnie coraz bardziej interesować. Jakie były Twoje początki na rynku? Rozpocząłem od kupowania spółek na chybił trafił byle się uczyć i być na rynku. Spekulowałem na akcjach, obserwowałem, uczyłem się. Zacząłem też czytać książki o giełdzie i od razu testowałem wiedzę na rynku. To pomagało mi co jakiś czas zarobić parę złotych, a później najczęściej szybko stracić. Przez pierwsze kilka lat wychodziłem na zero. Czy miałeś jakiegoś mentora, kogoś na kim się wzorowałeś? Mój Tata inwestował praktycznie od początku polskiej giełdy, pomagał mi na początkach i to właśnie on mnie zachęcił do inwestowania. Był pierwszym mentorem. Potem przeczytałem „Sztukę spekulacji” Zenona Komara i to było olśnienie – najlepsza książka w tamtych czasach. Później czytałem wszystko co się da, przez kilka lat nie miałem głównego mentora, aż trafiłem na książkę „Inteligentny inwestor” Benjamina Grahama. W przeciwieństwie do Warrena Buffetta książką się nie zachwyciłem, natomiast po niej odkryłem kim jest guru z Omaha. Co było u Ciebie momentem przełomowym w karierze inwestora, czy był taki moment np. pierwsza utrata znaczącej ilości pieniędzy? Myślę, że największym przełomem było natknięcie się na książki nt. inwestowania skoncentrowanego, długoterminowego wg Warrena Buffetta. Po pierwszych kilku latach spekulacji byłem na „zero”. I wtedy właśnie, a było to około 2002-2003 r., zacząłem naśladować inwestowanie wg Buffetta. Zarobiłem wtedy z bratem na hossie blisko pół miliona złotych. Co jest najważniejsze w inwestowaniu, złota zasada? Z perspektywy czasu widzę, że najważniejsze dla mnie jest, by zawsze być pokornym na giełdzie i pracować gorliwie nad analizą spółek. Zawsze kiedy zaczynałem być arogancki i pyszny, zaczynałem tracić pieniądze. Ważne jest też nastawienie na zwycięstwo, a nie na porażkę. Jakich rad udzieliłbyś osobom, które dopiero wchodzą na rynek? To jest bardzo trudne pytanie, ponieważ ja sam właśnie zamknąłem swoje rachunki maklerskie i postanowiłem zrobić sobie urlop od giełdy. Zrobiłem to, aby nabrać dystansu do rynków kapitałowych, ponieważ stały się bardzo rozchwiane. Myślę, że najlepszą radą jest to, aby inwestować na giełdzie pieniądze, które są przeznaczone tylko na giełdę, ponieważ dzisiaj znacznie trudniej jest zarobić na akcjach, niż jeszcze kilkanaście lat temu kiedy zaczynałem. Poza tym osobom, które chcą inwestować na giełdzie polecam stosować strategię „spekulacji fundamentalnej” tzn. wybierać najzdrowsze fundamentalnie biznesy i trzymać inwestycję dopóki wierzymy w sukces inwestycji. Czasy tak przyśpieszyły, że inwestowanie długoterminowe stało się zbyt ryzykowne. A mówię to jako inwestor przez ponad 10 lat zakochany tylko w inwestowaniu długoterminowym. Byłeś właścicielem i pomysłodawcą jednego z pierwszych e-sklepów spożywczych w Polsce ( Jak przebiegał rozwój tego biznesu, czy początkowo były nadzieje na sukces, zyski itp. Co ostatecznie zadecydowało o tym, że interes się nie powiódł? Biznes był strzałem w dziesiątkę pod względem pomysłu (mój straszy brat na niego wpadł). Dziś jak widzimy branża e-spożywcza rozwija się bardzo dynamicznie. Internet to przyszłość zakupów spożywczych. My jednak zaczęliśmy jako 100% laicy w biznesie i w branży FMCG. Nic o niej nie wiedzieliśmy – mówię o sobie i mojej rodzinie. Mieliśmy tylko marzenie, siebie, pasję i blisko pół miliona złotych, które zarobiłem na giełdzie. Zabrakło nam mentoringu i doświadczenia. Popełnialiśmy błąd za błędem, bo wszystkiego uczyliśmy się tylko na własnych błędach. W rezultacie pieniądze topniały w oczach. To na remonty, to na sprzęt, to na nowy samochód, to na pensję dla załogi. Ostatecznie straciliśmy płynność w momencie kiedy firma osiągnęła próg rentowności. W swoim ebooku „Bóg, pieniądze i giełda!” piszesz, że: „używanie własnych pieniędzy do tworzenia biznesu, to podstawowy błąd”. Dlaczego tak uważasz i z jakich środków powinna korzystać osoba chcąca założyć biznes? Jak mawia Robert Kiyosaki należy korzystać z Pieniędzy Innych Ludzi (PIL). Mowa tu o pożyczkach, kredytach, funduszach, inwestorach itp. Własne pieniądze zabezpieczają nam byt, więc nie można ich w całości zaangażować w inwestycje, bo wtedy można skończyć nawet ze złymi długami, czyli takimi, które co miesiąc wyjmują nam pieniądze z portfela. Własne pieniądze są raczej dodatkiem a nie podstawą biznesu. No i inna rzecz, że trzeba je angażować stopniowo, wraz ze wzrostem sprzedaży i zysków, a nie w coś co nie jest rentowne. Pytam o to, gdyż w innej części publikacji wspominasz o tym, że biorąc kredyty można stać się niewolnikiem i to „wykastrowanym”? Ten zwrot „wykastrowany” pochodził z książki, którą tam przytoczyłem. Chodzi o to, że jeśli wpadnie się w długi, to później pracuje się i żyje na spłatę odsetek od tych długów, żyje się jak niewolnik, a naszym panem staje się bank. Kiedy więc mamy duże długi, przestajemy ryzykować w inwestycjach i koncentrujemy się na bezpieczeństwie. A wiadomo, że ta druga droga zazwyczaj nie zaprowadzi nas do wolności finansowej. Innymi słowy stajemy się ofiarami systemu i własnego strachu. W ebooku opisujesz siebie po pierwszych giełdowych sukcesach. Jak to zwykle bywa, zacząłeś „korzystać z życia”, aż doprowadziło Cię to do bankructwa. Dalej można wyczytać, że to wydarzenie przyczyniło się do Twojego nawrócenia i późniejszych prawdziwych sukcesów rynkowych. Czy taka droga usłana cierniami jest potrzebna osobie, która chce odnieść sukces? My nie korzystaliśmy z życia, ponieważ postanowiliśmy na 100% oddać się biznesowi. Poza tym giełda w 2007 zaczęła spadać uszczuplając nasz kapitał. Biznes zjadał też co miesiąc kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zł, więc z tych pieniędzy praktycznie nic nie poszło na „uciechy”. Był to jednak okres testowy dla mnie, który pokazał mi jak bardzo pieniądze utwierdzały mnie w przekonaniu, że wartość człowieka bierze się z nich, a nie z własnego wnętrza. Dopiero kiedy straciliśmy wszystko i wpadliśmy jeszcze w długi zrozumiałem, że oceniałem siebie i innych po stanie konta. Myślę, że taki etap zrozumienia czym naprawdę są pieniądze oraz odkrycie Kto jest właścicielem wszystkich dóbr, jest potrzebne każdemu. Zdobyta pokora procentuje później w mądrzejszych decyzjach i szanowaniu każdej złotówki. Dodam też, że po tamtym upadku nie osiągnąłem większych sukcesów inwestycyjnych liczonych gotówkowo. Czy sądzisz, że źle korzystałeś z zarobionych początkowo pieniędzy? Tak naprawdę zarobione pieniądze na giełdzie były transferowane do biznesu. Były w dużej części źle wydawane, bez biznesplanu i kosztorysu. Jak to się mawia: łatwo przyszło łatwo poszło. Nadmiar pieniędzy ukazał nam braki mentalne dla posiadania dużych ilości pieniędzy oraz braki umiejętności zarządzania pieniędzy. Czy korzystanie z pieniędzy jest czymś złym ? Jak z dużych pieniędzy powinien korzystać chrześcijanin, który chce żyć pełnią życia? Osobiście uważam, że korzystanie z pieniędzy jest dobre albo złe w zależności od osoby, która ich używa. W wielu poradnikach finansowych jest taka filozofia opowiedziana, że pieniądze są neutralne jak nóż, pokazują nam jedynie jacy naprawdę jesteśmy. Duże pieniądze pokazują, czy umiemy zarządzać nimi, na co je wydajemy, czy robimy to mądrze czy głupio. Wychodzi też na jaw nasza hojność, chciwość, pożądliwość itp. i czasami bankructwo okazuje się dla nas zbawienne, bo inaczej byśmy byli egoistami. Dlatego od ilości pieniędzy jakie się ma ważniejsze jest po prostu kim się jest. Zdrowa osoba niezależnie od ilości pieniędzy będzie tak samo szczęśliwa, hojna i przyjazna, a chora na odwrót. W swoim ebooku sporo miejsca poświęcasz sprawom wiary. Czy uważasz, że bogactwo przeszkadza chrześcijaninowi? Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne zaczyna być na odpowiednim miejscu. Jeśli pieniądze i bogactwo są ważniejsze od relacji z Bogiem, to przeszkadza ono chrześcijaninowi osiągnąć zbawienie. Opisując upadek rodzinnego biznesu piszesz: „pieniędzy było za dużo jak na nasze umiejętności”. Czy sądzisz, że zarządzanie kapitałem jest kluczową sprawą na giełdzie, w biznesie i życiu? Zarządzanie kapitałem musi być zrównoważone. Odpowiednie części dochodów powinny iść na różne dziedziny życia. Z każdego dochodu cześć pieniędzy powinna być inwestowana, oszczędzana, część podarowana z radością bardziej potrzebującym, a część wydawana w mądry sposób. Na giełdzie jest bardzo ważne by inwestować tylko kapitał przeznaczony na giełdę, w innym razie może dojść do kłopotów. „Nie można służyć Bogu i Mamonie” – to znany biblijny cytat. Co on oznacza w dzisiejszych czasach zwłaszcza dla spekulanta, który poświęca wiele godzin dziennie na analizę rynków? Czy zajmując się rynkiem przez cały dzień nie służymy właśnie Mamonie? Myślę, że każda osoba musi rozeznawać swoje własne bożki, tę swoją „mamonę”. Giełda może stać się bożkiem, zresztą jak bardzo wiele innych rzeczy lub pasji. Jeśli jednak pamiętamy o tym by to Bóg był na pierwszym miejscu, aby to Jego wola była nr 1, to wtedy reszta elementów życia się układa wg odpowiedniej hierarchii. Ważne jest by zaufać Bogu w Jego podszeptach co do naszej drogi życia, bo tylko z Nim możemy być szczęśliwi. Czy pieniądze dają szczęście? I czy zgodnie z ludowym porzekadłem: może i nie dają ale lepiej samemu to sprawdzić? Pieniądze są ważne, odbieram je jako dar, który otrzymuję dla mądrego zarządzania. Pieniądze nie są moje, dostaję je by zrobić z nimi coś dobrego dla świata. Jeśli chcemy je przetrzymać tylko dla siebie, to często stajemy się nieszczęśliwi i biedni. Dawanie jest wspaniałą sprawą, która chroni nas przed egoizmem i która generuje szczęście wewnętrzne. Zresztą egoiści raczej mają problem z zarobieniem dużych pieniędzy, ponieważ z zasady myślą głównie o sobie, a prawdziwe fortuny zbijają Ci, którzy służą innym swoimi zdolnościami. Powiem szczerze, że publiczne mówienie o sprawach religii jest dość rzadko spotykane wśród graczy giełdowych. Czy znasz publiczne osoby, milionerów, graczy giełdowych, choćby z historii, którzy publicznie wypowiadali się na temat Boga? Jest ich bardzo wielu. Czytam czasem biografie milionerów, słynnych ludzi i bardzo często przyznają się do wiary. Przykładem może być np. inwestor Sir John Templeton, o którym można poczytać więcej w książce „Uniwersalne prawa życia”. Polecam gorąco. Wielu polityków publicznie podkreśla swoją wiarę, nawet partie polityczne miewały chrześcijaństwo w nazwach (wszelkie partie chadeckie). Często okazuje się, że osoby które publicznie o tym mówią, nie postępują zgodnie z wyznawanymi zasadami. Czy uważasz, że powinno się publicznie podkreślać swoją wiarę np. w polityce? Myślę, że polityk musi mieć jasno sprecyzowane wartości, inaczej będzie mu bardzo trudno podejmować trudne decyzje. W mojej opinii wartości chrześcijańskie są dobre, mówią o ochronie każdego człowieka i o miłowaniu każdego, nawet nieprzyjaciół. Nie znam lepszego zbioru wartości. Ponadto politycy głównie powinni dawać przykład swoim życiem i przykładem, wtedy nie trzeba o wartościach mówić publicznie. Czy istnieje coś takiego jak chrześcijański kapitalizm, czym miałby się on objawiać? Chyba takiego czegoś nie ma. Niektórzy ludzie starają się żyć w zgodzie z wiarą i to tyle. Chrześcijanin po prostu pamięta, że jego szefem w pracy jest Pan Bóg, a bliźnich ma miłować jak siebie samego. A to znaczy, że stara się być najlepszym sobą każdego dnia. Oczywiście chrześcijanin powinien być też mądry, a nie naiwny. Wspominasz w ebooku, że w Biblii jest ponad dwukrotnie więcej wersetów na temat pieniędzy niż na temat modlitwy. Dlaczego tak jest? Bóg wie, że to dla nas trudny temat dlatego myślę, że dał nam mnóstwo rad jak mądrze postępować z pieniędzmi i dobrami, abyśmy żyli szczęśliwie. I co najważniejsze, by mieć do nich zdrowy stosunek. Pieniądze to narzędzie potrzebne do robienia dobrych rzeczy dla siebie i innych na świecie. Trochę przekornie – czy Jezus był kapitalistą? 🙂 Najlepiej osobiście zapytać Go w modlitwie lub poszukać informacji. Ks. Stryczek prowadzący „Szlachetną Paczkę” jest w tych kwestiach dla mnie autorytetem, można z jego video lub artykułów wiele się nauczyć. Co Jezus powiedziałby dzisiaj o giełdzie i spekulantach? Giełda podobnie jak pieniądze pokazuje nam jacy naprawdę jesteśmy i czy Jezus jest naszym nr 1. To sprawa bardzo osobista dla każdego, aby ocenił swoją pasję giełdową w kontekście swojej życiowej drogi. Dla każdego Jezus pewnie ma trochę inną odpowiedź. Wspomniałeś o ks. Jacku Stryczku. Jest to duszpasterz ludzi biznesu, a także inicjator akcji Szlachetna Paczka. W jednym z wywiadów napisał, że chrześcijanin powinien być bogaty. Co o tym sądzisz? Zgadzam się ks. Jackiem. Powinniśmy być bogatymi, hojnymi, szczęśliwymi i ufającymi Bogu chrześcijanami i nie koniecznie to oznacza od razu posiadanie milionów na koncie. Czy nie uważasz, że zamożne osoby są w Polsce źle odbierane. Dlaczego powszechna jest u nas niechęć do ludzi zamożnych? Czy nadal ciążąca na ogóle społeczeństwa komunistyczna przeszłość ma z tym coś wspólnego? Chyba jest z tym coraz lepiej. Jesteśmy krajem coraz bardziej świadomym faktu, że przedsiębiorczość, inwestowanie i posiadanie idą w parze. Inna sprawa, że zwyczajnie, po ludzku czasem zazdrościmy innym, jeśli nie znajdujemy bogactwa w sobie. A ponadto na ocenę bogaczy mają wpływ co rusz ujawniane afery korupcyjne, skandale, wielkie odprawy itp. To nie buduje w ludziach dobrych odczuć. Tracą na tym uczciwi przedsiębiorcy. Choć to kontrowersyjna teza, uważam, że Papież Franciszek może przypominać odrobinę Warrena Buffetta. Oboje (także papież) dysponuję ogromnym majątkiem, z którego jednak nie korzystają w takim typowym rozumieniu np. papież jeździ autobusami, a Buffett nadal mieszka w starym domu. Czy to jest kluczem – zdobyć pieniądze i pozostać sobą? Nie znam za dokładnie sytuacji materialnej Watykanu, więc trudno mi oceniać jak pracuje tam kapitał. Myślę jednak, że zarówno Papież Franciszek jak i Warren Buffett są po prostu skromnymi i na swój wielki sposób, osobami pokornymi. Nie znam ich, ale tak ich odbieram. Są liderami, którzy traktują pieniądze tylko jako narzędzie, jako składnik tego co robią i ich życiowej pasji. Kiedy pieniądze zajmują swoje odpowiednie miejsce w hierarchii wartości, można mieć ich dużo i umieć z nimi normalnie żyć. Myślę, że kluczem do zdrowego podejścia do pieniędzy jest też po prostu zdrowy rozsądek. Żyjemy na tym świecie średnio kilkadziesiąt lat, a potem zamieniamy się w proszek. Każdy myślący człowiek zastanowi się, czy na pewno w życiu chodzi o to, by konsumować ile się da. Może jednak o coś więcej? Kapitalizm rozwija się w dużej mierzy przez konsumpcję. Jak połączyć z tym twierdzeniem postawę obecnego papieża, który zachęca do skromnego życia. I co jeśli wszyscy wzięliby przykład z Buffetta i nie wydawaliby nadmiernie pieniędzy, co z gospodarką ? Skromne życie wypływa z bogactwa wewnętrznego i duchowego. Ktoś kto czuje się wartościowym i szczęśliwym człowiekiem niezależnie od stanu konta, żyje skromnie i hojnie. Ludzie którzy konsumują ponad stan myślę, że szukają szczęścia tam gdzie go nigdy nie znajdą. W ten sposób leczą jakieś swoje niezaleczone rany i kompleksy. Często do tego nie są wierzący, więc wszystko co mają to wiara w życie na ziemi i w ograniczony czas. Wspominasz w swojej publikacji, że pieniądze pokazują jacy jesteśmy naprawdę, uwydatniają nasz cechy. Jeżeli ktoś jest skąpy i zdobędzie bogactwo stanie się jeszcze bardziej skąpy. Wychodzi na to, że chcąc kogoś dobrze poznać, najlepiej dać mu pieniądze? Już sama próba zdobycia pieniędzy sporo o nas mówi. Czasem wystarczą drobne sprawy, by zobaczyć jakie komuś przyświecają cele i wartości. Niektórzy ludzie nigdy nie będą bogaci, bo za bardzo chcą być bogaci, a za mało chcą żyć dla innych. Zresztą wg mnie, ostatnie słowo kto ma być bogaty, a kto biedny należy do Boga. To On niektórych wywyższa a innych poniża. Nie staram się już zrozumieć dlaczego tak się dzieje. 2 część wywiadu: Czy metody Warrena Buffeta przestaną działać? – wywiad z Bartłomiejem Zielińskim Śledź nas w Google News. Szukaj to co ważne i bądź na bieżąco z rynkiem! Obserwuj nas >>

gdy gra na giełdzie zaczyna być sztuką