Wycieczka górska z dzieckiem na Trzy Korony - wakacje z dziećmi w górach, wakacje z dziećmi. rodzaj wycieczki: piesza. czas trwania: 4-5 godzin (w zależności od tempa marszu i przystanków) Przed wyjściem w góry zapoznajmy się z prognozą pogody. Parking strzeżony, płatny (tylko w dzień) m.in. przy szkole w Sromowcach Niżnych. SPOJRZEĆ NA ŚWIAT Z 2 TYSIĘCY M. N.P.M. Wjechaliśmy koleją linową na Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) zupełnie się tego nie wstydząc. Owszem, gdyby była lepsza pogoda, pewnie w jedną stronę zdecydowalibyśmy się na spacer, bo ponoć widoki z zielonego szlaku są jeszcze lepsze niż ze szczytu (6,4 km w jedną stronę z Kuźnic). Trasa: Karpacz, Świątynia Wang – Polana (50 min, 2.1 km) – Pielgrzymy (30 min, 1.2 km) – Słonecznik (40 min, 1.2 km) – Spalona Strażnica (50 min, 3 km) – Schronisko Dom Śląski (25 min, 1,7 km) – Śnieżka (40 min, 1.1 km) Zaczynamy od wysokiego „C”. Bowiem naszym zdaniem poniższy wariant to najpiękniejszy szlak na Nosal – pechowa góra. Kiedyś Nosal był górą obleganą nie tylko latem, ale i zimą. Narciarska trasa powstała tutaj już w latach 50-tych i przez ponad pół wieku była najtrudniejszą trasą w Polsce – jedyną na której rozegrano Puchar Świata w narciarstwie alpejskim mężczyzn (w 1974 roku, więc nawet najstarsi górale mogą mieć problem, żeby to sobie przypomnieć). Początkowo droga z Hali Gąsienicowej na Liliowe przebiega łącznie z trasą na Kasprowy Wierch. Po kilkunastu minutach marszu wąską ścieżką drogi te rozwidlają się, a my wyruszamy w stronę Przełęczy Liliowe, idąc za oznaczeniami zielonego szlaku. Trasa na Dwoiśniak jest raczej łagodna, ale równomiernie nabieramy wysokości. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Podczas urlopu w górach lubimy odkrywać niezwykłe miejsca oraz zdobywać szczyty. Są one niższe lub zdecydowanie wyższe, ale w przypadku każdego turysty, przyjemność związana z wędrówką zawsze będzie ta najwyższa. W przypadku Tatr, możemy mówić o szczytach, których zdobycie jest niemalże obowiązkowe, również jeśli chodzi o Tatry Słowackie. Wśród wielu szlaków i szczytów znajdziemy również miejsca określane jako kultowe - prowadzą do nich niezwykłe szlaki w Tatrach. Do takiej kategorii na pewno można zaliczyć Przełęcz Zawrat. Z jednej strony jest to szlak turystyczny wymagający bardzo dobrej kondycji i umiejętności. Z drugiej strony jest to wyjątkowe miejsce, z którego możemy podziwiać malowniczą panoramę Tatr, w tym otoczenie Doliny Gąsienicowej i Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na tym wyjątkowość Zawratu jednak się nie kończy. Każdy, kto zamierza przejść tym szlakiem, który jest określany jako klasyk, powinien poznać najważniejsze informacje z nim związane. Zawrat na pewno można zaliczyć do malowniczych miejsc. Sprawdź również: 5 najbardziej malowniczych miejsc w polskich górach. Co warto zobaczyć? Zawrat - w czym tkwi jego wyjątkowość? Każdy, kto przynajmniej raz próbował przejść przez Przełęcz Zawrat, doskonale zdaje sobie sprawę, jak niebezpieczna i wymagająca jest to trasa. fot. mhwozniak / AdobeStock, CC0 Zawrat to dość wąska przełęcz, znajdująca się na wysokości 2159 m Zlokalizowana jest w długiej wschodniej grani Świnicy (Tatry Wysokie) i oddziela Zawratową Turnię od Małego Koziego Wierchu. Przełęcz Zawrat stanowi jeden z dwóch skrajnych punktów szlaku Orlej Perci. Na Przełęcz Zawrat możemy dostać się od strony Doliny Gąsienicowej, a także od strony Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jednokierunkowy szlak na Świnicę przecina zbocze Zawratowej Turni i żebra Niebieskiej Turni oraz Gąsienicowej Turni (po drodze znajdziemy sztuczne ułatwienia w postaci łańcuchów i klamer). Od Doliny Pięciu Stawów Polskich prowadzi na przełęcz stosunkowo łatwy szlak turystyczny poniżej południowej grani schodzącej z Małego Koziego Wierchu. Jeśli chcesz dojść na przełęcz od strony Doliny Gąsienicowej, to wiedz, że prowadzi tu szlak od Zmarzłego Stawu Gąsienicowego ścianą Małego Koziego Wierchu (trasa z klamrami i łańcuchami). Trasa ta została wytyczona przez Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1894–1895. Opcja zimowa zaprowadzi nas przez piarg Zawratowego Żlebu (trasa zwana Starym Zawratem). W Tatrach znajdziemy naprawdę wiele wyjątkowych miejsc! Czy znasz je wszystkie? Jeśli nie, to poznaj atrakcje w Tatrach: Przełęcz Zawrat - skąd wzięła się nazwa? W przypadku tego popularnego i niezwykłego miejsca w Tatrach, warto jest zwrócić uwagę na historię nazwy, która jest używana na określenie tej przełęczy. Zawrat i zdrobnienie "zawracik" to dość często używane w tatrzańskim słownictwie określenie, które stosuje się do nazewnictwa stromych przełęczy i innych stromych obiektów. fot. poetryandrock / AdobeStock, CC0 Pierwsze przejście przez Przełęcz Zawrat odbyło się w sierpniu 1842 roku, a dokonali tego - Jakub Krauthofer i Jan Para. Po raz pierwszy zimą dokonano tego nieco później, bo w styczniu 1894 roku. Zawrat, jak i całe Tatry, na pewno są wymagające. Większość osób twierdzi, że Przełęcz Zawrat jest pewnego rodzaju wyznacznikiem, jeśli chodzi o umiejętności turystów. Ciekawostką, w przypadku Zawratu jest fakt, że zdobyli go Stanisław Witkiewicz, Stefan Żeromski, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Kasprowicz, Maria Skłodowska-Curie, czy Włodzimierz Lenin. Przełęcz Zawrat jest na pewno niebezpiecznym miejscem w Tatrach. Świadczą o tym liczne wypadki śmiertelne, które zdarzają się tu zimą, jak i latem. Do 2012 roku odnotowano 17 wypadów śmiertelnych. Każda wyprawa w góry wymaga odpowiedniego przygotowania. Zobacz koniecznie: Co zabrać w góry latem? Lista potrzebnych rzeczy Zawrat - gdzie dojechać, skąd wyruszyć i gdzie kupić bilet? Jeśli w najbliższym czasie planujesz przejście przez Przełęcz Zawrat, to dobrze jest zapoznać się z garścią najważniejszych informacji, związanych z tym wyjątkowym miejscem. Pamiętaj, że: najlepiej jest wyruszyć z Kuźnic - możesz tu dojechać busem lub dojść pieszo - droga go Kuźnic dostępna jest tylko dla pojazdów uprzywilejowanych z Zawratu możemy podziwać najwyższe szczyty Tatr obowiązuje Cię bilet wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego - normalny to koszt 8 zł, a ulgowy - 4 zł zaleca się wyruszyć szlakiem z Doliny Gąsienicowej, a powrócić szlakiem do Doliny Pięciu Stawów Polskich podejście do samej przełęczy jest strome - z łańcuchami i klamrami zejście jest w miarę łagodne i odbywa się bez większych przeszkód przyjęło się, iż odcinek Gąsienicowa-Zawrat przeznaczony jest do podchodzenia - niektóry turyści nie respektują tych zasad, przez co po drodze mogą pojawić się dość trudne "mijanki" z osobami, które będą powracać tym szlakiem z Doliny Pięciu Stawów możemy wyruszyć np. nad Morskie Oko, przez co przedłużymy nieco swoją wędrówkę po Tatrach. Jesteś miłośnikiem gór i chcesz znaleźć kwatery i pokoje w Tatrach, dostosowane do własnych potrzeb? Sprawdź nasze propozycje: Wejście na Zawrat - opis szlaku Zgodnie z tym, co zostało wcześniej wspomniane, możemy mówić o tym, że w przypadku Zawratu obowiązują nieoficjalne zasady ruchu jednokierunkowego. Zaleca się wejście od Doliny Gąsienicowej, a zejście do Doliny Pięciu Stawów. fot. Wchodzimy i schodzimy niebieskim szlakiem. Wejście na Zawrat jest możliwe również szlakiem czerwonym ze Świnicy na Zawrat i dalej Orlą Percią przez Kozią Przełęcz, Kozi Wierch, Granaty i Buczynowe Turnie aż na przełęcz Krzyżne. Inna opcja to wejście żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki. Zawrat na pewno nie jest łatwą ścieżką. Po drodze pojawiają się bardzo strome podejścia, jak i sztuczne ułatwienia w postaci klamr i łańcuchów (podobne rozwiązania spotkamy podczas wchodzenia na Giewont). Pamiętaj, by do tego typu wyprawy dobrze się przygotować. Nie zapomnij o dobrej kondycji, odpowiednim prowiancie i przede wszystkim odwadze - bo bez niej przejście tymi szlakami, na pewno będzie niewykonalne. Planując przejście przez Przełęcz Zawrat, musimy sobie wygospodarować nawet 8 godzin na całą wędrówkę. Jest długo, ale naprawdę warto! Szlak prowadzi kamiennym chodnikiem, kamiennymi i wąskimi ścieżkami, blisko przepaści czy po skalnych płytach. Znakowana ścieżka na Zawrat to przykład trasy, na której znajdziemy absolutnie wszystko. Długość trasy wynosi 20 km, a suma przewyższeń to około 1400 m. Szlak niebieski z Kuźnic nad Czarny Staw Gąsienicowy Dojście do Przełęczy Zawrat dobrze jest podzielić sobie na pewne etapy. Zgodnie z tym, co zostało wcześniej wspomniane, naszą wędrówkę rozpoczynamy w Kuźnicach, z których wyruszymy przez Halę Gąsienicową nad Czarny Staw Gąsienicowy. To miejsce jest naszym punktem początkowym. To również stąd możemy wyruszyć na Kasprowy Wierch. Zdobycie Kasprowego Wierchu w tym przypadku nie jest jednak naszym celem. fot. adalbertus74 / AdobeStock, CC0 Do Kuźnic docieramy z centrum Zakopanego i od razu wybieramy niebieski szlak, który prowadzi w kierunku Przełęczy Między Kopami. Szlak prowadzi najpierw przez Boczań - jest to opcja nieco dłuższa, ale na pewno łagodniejsza. Z Przełęczy Między Kopami do Murowańca na Hali Gąsienicowej i dalej nad Czarny Staw Gąsienicowy idziemy niebieskim szlakiem. Przejście tego pierwszego fragmentu drogi, który prowadzi nas na Zawrat, powinno zająć około 2 godzin i 30 minut. Szlak od Czarnego Stawu Gąsienicowego nad Zmarzły Staw Kolejny etap naszej wędrówki to również niebieski szlak, który prowadzi od Czarnego Stawu Gąsienicowego nad Zmarzły Staw. Warto wspomnieć, że nad Czarnym Stawem znajduje się całym system szlaków, które doprowadzą nas na Kozią Przełęcz, pod Buczynową Strażnice, na Granaty, Krzyżne, a także na Przełęcz Zawrat, na której rozpoczyna się najtrudniejszy tatrzański szlak. Szlak nad Zmarzły Staw to około kolejna godzina wędrówki. fot. Grzegorz Giemza / AdobeStock, CC0 Początkowo obchodzimy Czarny Staw - towarzyszy nam tu piękny widok na Kościelec. Następnie wyruszamy dalej, w kierunku kotlinki, położonej u stóp Granatów. W tym miejscu musimy przejść przez około 150-metrowy próg skalny zamykający od północy wyżej położony kocioł Zmarzłego Stawu. Trasa nad Zmarzły Staw prowadzi po rumowisku. Następnie, nasz szlak dochodzi pod skalną stromą grzędę. Na tym fragmencie konieczny będzie spryt i dobra kondycja - pewne fragmenty wymagają podpierania się rękami. Gdy dojdziemy do rozwidlenia szlaków idziemy dalej prosto i po 5 minutach osiągamy miejsce widokowe przy Zmarzłym Stawie Gąsienicowym. Warto pamiętać, że niebieski szlak nie dociera nad sam brzeg stawu. Ciekawostką, w przypadku tego stawu jest fakt, że staw ma głębokość 3,7 m i do późnego lata jest pokryty lodem lub krą - stąd też nazwa Zmarzły Staw. Szlak niebieski od Zmarzłego Stawu na Zawrat Ostatnie podejście na Zawrat będzie zdecydowanie najtrudniejsze - niebieski szlak prowadzący po kamiennej ścieżce, doprowadzi nas do celu. Po pierwszych metrach dochodzimy do dość wąskiej półki skalnej. Warto zwrócić uwagę, że samo podejście pod sam koniec robi się naprawdę strome, a ostatni odcinek szlaku prowadzi blisko przepaści. W tym celu zamontowano tu zabezpieczenia w postaci łańcuchów i poręczy. Najtrudniejszy fragment niebieskiego szlaku na Zawrat to kilkumetrowy komin, który będziemy musieli przejść już po sam koniec szlaku. Gdy już natomiast wyjdziemy na górę, warto spojrzeć na prawo. W skale znajduje się figura Matki Boskiej. Ustawił ją w 1904 roku, ks. Walenty Gadkowski – jeden z budowniczych Orlej Perci. Miejscami na szlaku jest wąsko i ślisko. Przejście ostatniego odcinka powinno nam zająć 1 godzinę i 10 minut. Pamiętaj, że zdecydowanie łatwiej wchodzi się od Doliny Gąsienicowej na Zawrat niż z Zawratu w kierunku Murowańca. Przy dobrej pogodzie, z Zawratu zobaczymy Mięguszowieckie Szczyty, Krywań, Koprowy Wierch, Szczyt Wielki, Wysoką, Rysy, a także Gerlach. Droga powrotna - z Zawratu przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich Nawiązując do tego, co było już wielokrotnie wspominane, z Zawratu najlepiej jest schodzić w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich. Do przejścia w tym przypadku mamy około 11 km, a czas potrzebny na przejście to około 4 godzin. Suma podejść w przypadku tej trasy to 144 m, natomiast suma zejść wynosi 1318 metrów i prowadzi dość łagodnym zboczem. Zejście kończy się w jednej z największych atrakcji w Tatrach, a taką bez wątpienia jest Dolina Pięciu Stawów Polskich. fot. Z przełęczy Zawrat obniżamy się wygodnym chodnikiem w poprzek trawiasto-piarżystego zbocza - Mały Kozi Wierch. Wędrujemy w kierunku Przełęczy Schodki (2065 m), która oddziela Kołową Czubę i Mały Kozi Wierch. Trasa prowadzi wijącą się kamienną ścieżką. Po drodze przechodzimy obok najwyżej położonego jeziora w Polsce - Zadni Staw Polski, znajdujący się na wysokości 1890 metrów. W tym miejscu, dobrze jest zwrócić uwagę na wyjątkowe, urwiste zachodnie zbocze Koziego Wierchu. Schodzimy coraz niżej i już niedługo mijamy Czarny Staw (1722 m), a tuż za nim żółty szlak na Szpiglasową Przełęcz (2110 m). Następnie obchodzimy Wielki Staw Polski (1665 m), który jest największym, najdłuższym i najgłębszym jeziorem w Tatrach Polskich. Ostatnie metry to spacer płaską ścieżką między Wielkim Stawem a południowym zboczem Koziego Wierchu. Po chwili osiągamy dno Doliny Pięciu Stawów Polskich. Wędrując brzegiem Wielkiego Stawu, przez Dolinkę Pustą, przechodzimy przez drewniany mostek, przy którym pojawia się rozwidlenie szlaków. W tym miejscu mamy kilka opcji do wyboru - skręcić w lewo i pójść w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza lub wyruszyć prosto szlakiem niebieskim w kierunku Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zdecydowanie prostszą i szybszą opcją będzie wybór niebieskiego, a następnie zielonego szlaku. Idąc zgodnie z niebieskimi znakami docieramy do schroniska, następnie wybieramy czarny szlak, który następnie przechodzi w zielony szlak do Doliny Roztoki, który jednocześnie omija Wodospad Siklawa. Jednak jeśli chcesz odwiedzić schronisko i jednocześnie zobaczyć później wodospad, to po opuszczeniu schroniska należy udać się w kierunku mostka i następnie przejść zielonym szlakiem. W Dolinie Pięciu Stawów możesz odpocząć przed dalszą wędrówką. Warto podkreślić, że idąc tą trasą, możemy podziwiać jeden z najpiękniejszych wodospadów w polskich górach, czyli Wodospad Siklawa. Szlak wiedzie przez Dolinę Roztoki i przy Wodogrzmotach Mickiewicza łączy się ze słynną "asfaltówką", która prowadzi znad Morskiego Oka i w przeciwnym kierunku do parkingu na Palenicy Białczańskiej. Jeśli planujesz spędzić wakacje w Tatrach, to dobrze jest wziąć pod uwagę również pensjonaty w Zakopanem. Być może któryś z nich przypadnie Ci do gustu: Noclegi w Tatrach Jeżeli Twoim głównym celem jest wejście na Przełęcz Zawrat, to najlepszą opcją będzie nocleg w centrum Zakopanego. Do Kuźnic, w których rozpoczyna się szlak prowadzący na Zawrat możesz dojechać busem. Nie oznacza to jednak, że pozostałe miejscowości w Tatrach nie mają zupełnie nic do zaoferowania. Wręcz przeciwnie. Oferta noclegowa w Tatrach to doskonale rozwinięte usługi. Rodziny z dziećmi chętnie wybierają domki w Tatrach, a pary najczęściej decydują się na apartamenty w Zakopanem. Można śmiało rzec, że każdy znajdzie tu dla siebie coś naprawdę wyjątkowego. Warto podkreślić, że kwatery i pokoje w Zakopanem oraz inne obiekty w regionie posiadają wszelkie niezbędne udogodnienia, które zapewnią naprawdę udany nocleg w Tatrach. Dostępny jest bezpłatny parking, miejsce do grillowania, w pełni wyposażona kuchnia, plac zabaw dla dzieci, Wi-Fi, telewizor. Średnia cena noclegu w Tatrach to koszt około 202 zł, ale najkorzystniejszą opcją jest wybór oferty z kategorii kwatery i pokoje. Wtedy za nocleg można zapłacić nawet 50 zł. Należy pamiętać, że ceny są ustalane indywidualnie przez właściciela obiektu, zależą też od oferowanych udogodnień, standardu oraz lokalizacji. Do tego mogą obowiązywać ceny weekendowe. W przypadku Tatr, obowiązuje również opłata klimatyczna w wysokości 2 zł od osoby za każdą dobę pobytu, która jest doliczana do kosztów noclegu. Zaczynam przedostatniego posta z tegorocznych Tatr. Wybiła 22, chłopcy śpią. Tomek przeziębiony, śpi od 19 w zielonej sypialni na piętrze. Popijam Pilsweisera góralskiego (nasze pienińskie odkrycie), muzyka płynie, ale na tyle cicho by nie zagłuszać cykania świerszczy...już tak jesiennie...wspomnień nadszedł czas... W sierpniu 2011, roku, który przyniósł nam tyle dobrego, pojechaliśmy do rodziny w okolice Oświęcimia na pięćdziesięciolecie ślubu cioci Krysi i wujka Mietka. Ciężko uwierzyć, że wujek nie żyje od prawie dwóch lat, a ciocię gnębi Alzheimer. Przed laty to były filary rodziny. On, młody chopak ze Śląska zamarzył, że zostanie marynarzem. Przyjechał do Trójmiasta i marzenie spełnił pływając po morzach i oceanach. I tylko potem coś jakoś poszło nie do końca jak powinno...ale to inna historia. Posiedzieliśmy sobie tam kilka dni, robiąc mniejsze lub większe wypady. Jeden z nich zawiódł nas gdzieś w któreś Beskidy. Wjazd kolejką kanapową na jakiś szczyt i piękny widok na Babią Górą z jednej strony i Tatry z drugiej. "Kiedyś synku tam cię zabiorę..." I zabrałam tego samego dnia, gdyż Tomek widząc moją tęsknotę w oczach porwał nas do samiućkiego Zakopanego. Kupiliśmy Filipowi cieplejszą bluzę i skarpetki do sandałków, zjedliśmy coś na Krupówkach i choć była to już jakaś 18ta, stanęliśmy do kasy i jazda kolejką na Kasprowy. Na szczycie znowu poczułam to, czego od dawna nie dane mi było czuć. Ten oddech pełną piersią, to niebo na wyciągnięcie ręki, tę moc i przestrzeń...To poczucie wolności, która rozsadza serce z radości. Nie potrafię tego opisać, ale potrafię to czuć...dżizas jak to patetycznie brzmi... 6 lat później, nie było już spontanu ani (dzięki bogu!) kolejki, była zaś inspiracja po przeczytaniu świetnie napisanego postu Poskromić bestię, czyli na Kasprowy z tego bloga Ruda z wyboru. Bardzo Ci Gosiu dziękuję. Wybraliśmy wariant z Murowańca przez Boczań . Jednakże ani prognoza pogody, ani widok z naszego okna na Giewont, nie wróżyły tego dnia dobrze, ale jako że pogoda zmienną jest, uznaliśmy, że idziemy. Deszczowy armagedon zaczął się szybko, bo idąc po wybrukowanej kocimi łbami drodze byliśmy już mocno zlani. I co z tego, że mieliśmy nasze wodoodporne ciuszki, doopa nie wodoodporne, doopa regatta. Na Upłazie Skupniów dołączyła burza z piorunami. Bynajmniej nie żadne dalekie pomruki, ale solidne walenie. Zrobiło się nam mało wesoło, a kiedy tuż przed Przełęczą pod Kopami mijająca nas para rzuciła hasło Niedźwiadek! poczuliśmy, że coś nie styka. Sam niedźwiadek nie wydawał się straszny. Wydawało mi się jednak, że skoro jest niedźwiadek, to pewnie gdzieś czai się niedźwiedzica. Ratuj się kto może! Nasza czwórka w samym środku ulewy, burzy i na dodatek jeszcze niedźwiedzie! Kasprowy stał tyle tysięcy lat, postoi jeszcze z jeden dzień, nie ma się co pchać. Zarządziliśmy odwrót, z drugiej jednak strony ten niedźwiedź, na wolności, nie za kratami, buszujący wśród kosodrzewiny. Nie możemy go nie zobaczyć! Kiedy się do niego zbliżyliśmy, okazało się że był to kawał solidnego niedźwiedzia (odpadł więc problem matki). Pomykał sobie wśród kosodrzewiny. Jagody zajadał? I co najważniejsze nie wykazywał najmniejszego zainteresowania stojącą na ścieżce grupą gapiów. Napatrzywszy się na misia, ruszyliśmy w drogę powrotną z postanowieniem, że wracamy na Kasprowy następnego dnia. Kiedy już zeszliśmy do Kuźnic, słońce zawładnęło niebem na resztę dnia. A więc nie zawsze Pan Bóg daje, temu kto rano wstaje. Nic to, Kasprowy nie zając nie ucieknie, a bezpieczeństwo i zdrowie najważniejsze. Po powrocie na kwaterę, zamieniliśmy nasz pokój w suszarnię. Uderzyliśmy z Tomkiem w kilkugodzinne kimono, co chłopcy skrzętnie wykorzystali do gry i oglądania filmów na komputerze. Późnym popołudniem ruszyliśmy na Krupówki...też było miło. Co znajdziesz w tym wpisie? Mapa trasy turystycznej na Kopę Kondracką w Tatrach ZachodnichOpis szlaku turystycznego z Zakopanego na Kopę KondrackąDroga do KuźnicSzlak z Kuźnic na Halę KondratowąKlasztor Albertynów na Kalatówkach w TatrachSchronisko PTTK na Hali KondratowejZ Hali Kondratowej na Przełęcz pod Kopą KondrackąPrzełęcz pod Kopą Kondracką w TatrachSzlak z pięknymi widokamiGóra Kopa Kondracka w zimie jest przepięknaZejście na Kondracką PrzełęczKondracka Przełęcz pod GiewontemSchronisko na Hali Kondratowej Tatry i Kopa Kondracka od kilku dni zapewniają nam wyśmienite warunki do wędrówki. W dolinach mgły, a u góry piękne słońce i błękitne niebo. Kopa Kondracka to szczyt w Tatrach Zachodnich,Szczyt mierzy 2005 m zdobywana jest od strony Giewontu,Najkrótszy szlak na Kopę Kondracką prowadzi z Kuźnic w Zakopanem,Długość szlaku to 6,3 km,Czas przejścia 3 godziny i 50 minut drogi,Parking znajduje się w Zakopanem przy rondzie Jana Pawła II,Do Kuźnic możesz dojechać busem lub dojść pieszo – 2 kilometry,Przed wejściem na szlak musisz kupić bilety wstępu, ponieważ to teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kilka dni temu nad Zakopanem mgły ustały, trochę przymroziło i słońce pokazywało się od samego rana. Temperatura – 23 stopnie więc zapowiadał się ciekawy dzień. Wybrałem trasę odpowiednią na warunki zimowe. Nie było zbyt trudno, chociaż w niektórych miejscach był problem. Z Kuźnic wybrałem się do Doliny Kondratowej, a dalej kolejno na Przełęcz pod Kopą Kondracką, Kopę Kondracką, Kondracką Przełęcz i z powrotem do Kuźnic. Mapa trasy turystycznej na Kopę Kondracką w Tatrach Zachodnich Zakopane – Kuźnice – Polana Kalatówki – Schronisko PTTK na Hali Kondratowej – Przełęcz Kondracka – Szczyt Kopa Kondracka – Kondracka Przełęcz – Schronisko PTTK na Hali Kondratowej – Polana Kalatówki – Kuźnice – Zakopane Opis szlaku turystycznego z Zakopanego na Kopę Kondracką Jest 1 dzień marca. Pod Tatry dojeżdżam przed godziną 7. Parkuję przy rondzie Jana Pawła II przed drogą do Kuźnic. Cena 23 złote za kilka godzin postoju. Kilkaset metrów dalej jest kompleks skoczni narciarskich i czarny szlak, czyli Droga pod Reglami. W okresie zimowym wczesnym rankiem kursuje mniej busów na trasie przystanek przy rondzie – Kuźnice. Poniżej rozkład jazdy w tamtym kierunku na ulicy Przewodników Tatrzańskich, czyli tutaj gdzie jest zakaz ruchu. Współrzędne parkingu przy szlaku: płatny – koszt 24 złote za cały dzień,Płatność w parkomacie – można kartą. Droga do Kuźnic Nie czekam, aż podjedzie bus, tylko ruszam na nogach w kierunku dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch. Te niespełna 2 kilometry to idealna okazja, żeby się rozgrzać przed podejściem. Po kilkunastu minutach jestem już w Kuźnicach. Kilku narciarzy, kilku piechurów, a tak to cisza. Od pierwszego marca obowiązuje zakaz chodzenia po Tatrach od zmierzchu do świtu, a także zaczyna się sezon niski w kolejce na Kasprowy Wierch. Ceny nieco spadają, więc można to wykorzystać. Zawsze to kilka złotych taniej. Szlak z Kuźnic na Halę Kondratową Wchodzę na niebieski szlak i maszeruję nim lekko pod górę. Inni wybierają żółty kolor idący Doliną Jaworzynki na Przełęcz między Kopami. Moja trasa wiedzie po kamieniach. Na pierwszym rozwidleniu wybieram to bardziej na prawo. W innym przypadku poszedłbym na Kasprowy Wierch. Mijam zamkniętą budkę z biletami i staję przed bramą klasztoru Albertynek. Jest to zespół klasztorno-pustelniczy żeńskiego zakonu albertynek (Zgromadzenie Sióstr III Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu). Cały czas idę Drogą Brata Alberta. Przy rozwidleniu dwóch dróg wybieram tę z lewej strony, czyli nie idę do hotelu Kalatówki, tylko przechodzę przez polanę o takiej samej nazwie dołem. Klasztor Albertynów na Kalatówkach w Tatrach W pewnym momencie odchodzi szlak żółty w prawo do Klasztoru Albertynów na Kalatówkach lub podając inną nazwę – na Śpiącej Górze. Jest to zespół klasztorny wybudowany w 1912 roku pod kierownictwem Adama Chmielowskiego. W 1926 roku wybudowano kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Klasztor jest pustelnią albertynów. W ciszy i odosobnieniu, modląc się i kontemplując, odpoczywają tutaj bracia pracujący w schroniskach dla bezdomnych. Od 2004 roku w klasztorze odbywa się również dwuletni nowicjat kandydatów przygotowujących się do złożenia ślubów zakonnych. Droga robi się coraz węższa i prowadzi pod górę. Mijam się z kilkoma narciarzami, bo tuż obok mojego szlaku jest trasa narciarska. Jest ona bardzo wyślizgana i jak ktoś posiada na wyposażeniu, to warto założyć raczki, bo niektóre miejsca mogą sprawić trudności. Turyści wracający z Hali Kondratowej urządzają sobie wyścigi na 'dupolotach’. Schronisko PTTK na Hali Kondratowej Wychodzę wreszcie z lasu i moim oczom ukazuje się wspaniały, zimowy widok na Dolinę Kondratową, na której znajduje się najmniejsze schronisko w Tatrach. Mimo że jest niewielkich rozmiarów, to zawsze jak tam jesteśmy, to spotykamy góra 5 osób. Inaczej jest w Murowańcu czy w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie zawsze jest pełen stan. Dla większości osób schronisko na Hali Kondratowej jest kulminacyjnym punktem wycieczki. To miejsce jest także miejscem odpoczynku przed podejściem na Giewont. Z Hali Kondratowej na Przełęcz pod Kopą Kondracką Zmieniam szlak na zielony i idę najpierw odkrytym terenem przez Polanę Kondratową. Ścieżka jest wydeptana i idzie się bardzo dobrze. Po kilku minutach przechodzę między drzewami, a z głównej ścieżki robi się kilka mniejszych. Szlak w zimie według tego co widzę, prowadzi prosto w górę na Przełęcz pod Kopą Kondracką, a jak nie ma śniegu, to trasa wiedzie zakosami. Zaczyna się ostre podejście po kopnym śniegu. Słońce jeszcze nie wyszło ponad góry, co potęguje uczucie zimna. Pasmo kosodrzewiny jest niewidoczne w tym śniegu. Wbijając kijka, okazuje się, że śniegu jest prawie do pasa. Przełęcz pod Kopą Kondracką w Tatrach Wychodzę na Przełęcz pod Kopą Kondracką bez raków. Ubieram je dopiero na górze. Widzę ślady tylko jednej osoby, która szła z Kopy Kondrackiej w stronę Kasprowego Wierchu. Z przełęczy rozciągają się piękne widoki. Między innymi widać Krywań, Małołączniak, Krzesanice w Tatrach i nieco dalej pod chmurami Beskidy. Odpoczywam dobrych kilka minut, bo zimowe wejście męczy jeszcze bardziej. Szlak z pięknymi widokami Tabliczka wskazuje, że na Kopę Kondracką tylko 20 minut, czyli jestem coraz bliżej. Przede mną tylko biel i niebieskie niebo. Wszystko, co najważniejsze rozgrywa się za mną. Odsłaniają się panoramy na Tatry Wysokie. Głównie prym wiedzie Świnica, o której myślałem, będąc jeszcze w Kuźnicach, jednak stwierdziłem, że Kopa Kondracka w warunkach zimowych będzie łatwiejsza do zdobycia. Góra Kopa Kondracka w zimie jest przepiękna Jestem już na szczycie! Kopa Kondracka to pierwszy dwutysięcznik, jaki zdobyliśmy w życiu, także mamy z nią miłe wspomnienia. Jest to najniższy szczyt wchodzący w skład Czerwonych Wierchów. Dawniej była wypasana, aż pod sam wierzchołek, a teraz jest jednym z popularniejszych szczytów w Tatrach Zachodnich. Po pierwsze jest łatwa do zdobycia, a po drugie znajduje się w sąsiedztwie Giewontu, na którego wychodzi najwięcej ludzi. Kopa Kondracka mierzy 2005 m Sprawdź opis wycieczki na Czerwone Wierchy i Giewont. Zejście na Kondracką Przełęcz Schodzę ze szczytu, uważając na każdy krok. Jak ze strony podejściowej było wszystko ubite, to tutaj ślady są zawiane. Widać je tylko co jakiś czas. Nawisy śnieżne przede mną pobudzają wyobraźnie. Maszeruję powoli, zapadając się czasami po kolana. Cały czas towarzyszy mi niezmienny widok na Tatry Wysokie. Ponad chmurami dostrzec można również Babią Górę – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Giewont, którego mam przed sobą co jakiś czas zasłaniany jest przez chmury. Jak jestem niżej, to założony ślad jest dobrze widoczny. Kondracka Przełęcz pod Giewontem Bezpiecznie docieram do Kondrackiej Przełęczy, która znajduje się między Kopą Kondracką a Giewontem. Zmieniam żółty szlak na niebieski i kieruję się w stronę Hali Kondratowej. Tutaj tradycyjnie w warunkach zimowych szlak jest poprowadzony na różne sposoby. Na pewno odbiega od tego wytyczonego w terenie. Można sobie to łatwo porównać, patrząc na ślad i trasę zapisaną z GPS-em. Trawersuję zbocza góry uważając, żeby nie zjechać na dół. Kijki się tutaj bardzo przydają. Jak przychodzą ostrzejsze zejścia, to w śniegu zrobione są schody. Schronisko na Hali Kondratowej Drugi raz w tym dniu mijam Schronisko na Hali Kondratowej i zmierzam ubitą drogą prosto do Kuźnic. Teraz spotykam o wiele więcej turystów niż o poranku. Dopiero na Kalatówkach ściągam raki. Czekan przytroczony do plecaka na szczęście się nie przydał. Wziąłem go dla bezpieczeństwa. Dochodzę pomału do Kuźnic. Mijam ludzi czekających w kolejce na Kasprowy Wierch. Tak jak rano nie korzystam z usług nawołujących busiarzy, tylko idę na nogach. Na parking docieram po godzinie 13 i kieruję się samochodem do domu, przy okazji polecając Ci inne ciekawe szlaki w Tatrach.

wejscie na kasprowy z dzieckiem